środa, 28 maja 2014

Kodeks Dziewczyn; Zasada #24

Polecam przypomnieć sobie końcówkę poprzedniej zasady :)

sama robiłam banner, może być?

Zasada 24; Gdy zostajesz sama, jedzenie jest twoim najlepszym przyjacielem. Nieważne czy jesteś na diecie.

Wszyscy Nocni są tacy zabawni. Musisz być na nogach cały dzień i całą noc robiąc przypadkowe rzeczy. W moim przypadku, we wtorkową noc poszłam na spacer żeby uciec od Harry'ego i jego pytań co znaczą te 'cztery'. Właściwie to poszłam tam razem z Joshem, gdzie siedzieliśmy na huśtawkach.

Nie powinno się chodzić po ciemku do parku, ponieważ można zesrać się w gacie ze strachu. Wiecie ile jest robali w parku w nocy? Kilka! A właściwie to kilka ogromnych. Są też dziwne dźwięki dochodzące z każdego kierunku i jest zwyczajnie strasznie.

Już nigdy tam nie pójdę. Od tej pory będę chodzić do parku tylko w dzień.

A potem, będąc żałosną ciotą, którą jestem, obejrzałam Igrzyska Śmierci dwa razy. W sensie, gdy tylko pierwszy raz się skończył, włączyłam go natychmiast od początku, kompletnie ignorując fakt, że szlochałam jak dziecko.

Myślę, iż po raz pierwszy zaczęłam płakać gdy Rue umarła. Potem było już z górki. Płakałam na najmniej dramatycznych scenach gdzie płakanie nie było zawarte ani konieczne, ale mnie to nie obchodziło. Po prostu płakałam... i płakałam... i płakałam. Płakałam nawet podczas drugiego oglądania. Myślę, że wypłakałam wszystkie łzy. Widzicie co się dzieje gdy oglądam jak mała dziewczynka ginie próbując pomóc Katniss? Rue była taka słodka, a ci głupi Zawodowcy ją zabili.

Przejęłam się tym troszkę mniej, ponieważ Alexander Ludwig (Cato) był po stronie Zawodowców, ale Jack Quaid (Marvel) z pewnością nie musiał zabijać Rue. Katniss skończyła zabijając Marvela tak czy siak, więc HA! Jennifer Lawrence w tym momencie jest moją girl crush numer jeden.

Nie mam słów, by opisać Peetę, z powodu tych wszystkich uczuć. Nie tylko dlatego, ale Josh Hutcherson jest miłością mojego życia odkąd obejrzałam Mały Manhattan. Był taki uroczy i pucołowaty. Jest jeszcze Gale, ale co do niego to nie wiem. Nie mogę zdecydować czy jest istotny czy nie, ponieważ w kolejnych dwóch książkach odgrywa dużą rolę, ale w każdym razie Liam Hemsworth i tak jest słodki. Jest też perfekcyjnym Gale'em, więc wszystko dobre co się dobrze kończy.

Kto by pomyślał, że mieszkanie Harry'ego jest tak samotne. Jest duże i nie ma tu żadnego życia. Powinien kupić złotą rybkę albo papugę. Yeah, wtedy miałabym z kim pogadać. Gapiłam się na gołe, białe ściany odkąd tu przyjechałam (po maratonie z Igrzyskami Śmierci). Aczkolwiek jego nagrody są wszystkie powieszone na jednej ścianie. To niesamowite ile tych pięciu chłopców zrealizowało w dwa lata.

Przez to czuję się jak luzer, którego całe życie jest marnotrawstwem. Nie tylko ci chłopcy zdobywają każdą nagrodę, ale również niektórzy olimpijczycy mają po piętnaście, szesnaście lat. To trochę depresyjne. Moim największym osiągnięciem jest zjedzenie ośmiu kawałków pizzy naraz. Jeżeli to nie jest depresyjne, to nie wiem co jest.

Nie wiedząc co robić w mieszkaniu Harry'ego, zostałam na kanapie czytając wszystkie swoje stare wiadomości od Josha i Harry'ego. Josh i ja wysyłamy sobie dziwne i śmieszne zdjęcia z Tumblra, Twittera i Facebooka. Kolejną rzeczą, która wprawia mnie w depresję jest to, że niektóre z tych zdjęć są stworzone przez geniuszy komedii. Są prześmieszne. Nigdy nie będę tak genialna jak oni.

Nieważne.

Co. Mam. Robić. Ale mi się nudzi. Umrę jeśli będę siedzieć zamknięta w mieszkaniu nie mogąc z nikim pogadać. Wcześniej było mi z tym dobrze, ponieważ zawsze miałam kogoś z kim mogłam porozmawiać, a teraz nie mam nikogo. Winię Harolda za nieposiadanie papugi. Jak bardzo by mnie znienawidził gdybym mu jakąś kupiła i trzymała w jego mieszkaniu?

Albo może powinnam kupić psa. Zawsze chciałam psa. Mama również, ale mój głupi brat jest alergikiem, więc nie mogłam mieć psa w dzieciństwie jak inne dzieciaki w sąsiedztwie. Zawsze jestem tą dziwaczką, przekonałam się o tym wiele lat temu.

Chwyciłam wibrujący telefon spod poduszki i wcisnęłam 'ignoruj' nie sprawdzając kto dzwoni. Czy właśnie sobie zaprzeczyłam? Skarżyłam się na to, że nie mam z kim nawiązywać stosunków towarzyskich, a potem zignorowałam kogoś, kto do mnie dzwonił. Oh, tak, nieważne. Mogę powiedzieć, że oglądałam Igrzyska Śmierci, co tylko w połowie jest wymówką.

Muszę kiedyś podziękować Harry'emu za pozwolenie mi zostać w jego mieszkaniu. Wszystko tutaj jest takie nowoczesne, a telewizor jest w HD. Potrzebuje więcej przyborów kuchennych. Ma tylko kilka talerzy, widelców, łyżek, noży itp. Prawdopodobnie musi znaleźć sobie jakichś przyjaciół.

Ew, co mam robić cały dzień. Nie jestem ani trochę zmęczona, więc sen wychodzi z gry. Właśnie obejrzałam dwa razy Igrzyska Śmierci, a Harry ma gówniane filmy w swojej kolekcji. Okej, albo są gówniane albo widziałam je już milion razy.

Ah, walić to. Pójdę sobie po jakieś jedzenie. Jedzenie, które nie będzie mnie oceniało na podstawie tego ile go zjadłam, albo za moje czyny. To właśnie lubię w jedzeniu. Możesz do niego mówić, ale ono ci nie odpowie. A jeśli pewnego dnia ci odpowie to musisz iść do psychiatryka, bo to kurewsko dziwne.

Wstałam z kanapy i podeszłam do swojej walizki. Wyciągnęłam górną kupkę przypadkowych ubrań, szukając moich puszystych, komfortowych spodni dresowych, ale najwyraźniej są one na samym dnie. Wyrzuciłam jakąś fioletową koszulkę żeby odkryć moje cudowne szare wyjściowe ubrania.

Wyciągnęłam dresy i przytuliłam je do twarzy. "Kocham was." Powiedziałam do nich. Wow, okej. Nie wspominajmy tego nikomu, yeah? Odwróciłam się, by spojrzeć na ciuchy, które porozrzucałam po podłodze. Chwyciłam wcześniej rzuconą fioletową koszulkę żeby wziąć białą bluzkę leżącą pod nią, gdy zauważyłam, że fioletowa koszulka nawet nie jest moja.

Rozwinęłam ją, spoglądając na logo Lakersów i piłkę do kosza pod nim. Cholera, zabrałam jego koszulkę. Skoczyłam po swój telefon na kanapie, odblokowałam go i kliknęłam na ikonkę wiadomości.

Do: Penisowa Twarz

Przypadkiem wzięłam twoją koszulkę Lakersów, hehe. Ups!

Dostałam natychmiastową odpowiedź od Harry'ego.

Od: Penisowa Twarz

Zatrzymaj ją, i tak na tobie wygląda lepiej .x

Cóż, jeśli nalega! Chwyciłam koszulkę Lakersów oraz parę dresów i upewniłam się, że zasłony są zaciągnięte, by nikt nie widział jak się przebieram. To byłoby szalenie niezręczne. Właściwie mogłabym iść do pokoju Harry'ego, ale to byłoby dziwne i nie na miejscu jeśli weszłabym tam bez pozwolenia.

Oh, szlag. Kto by powiedział jak zimno jest w mieszkaniu gdy jesteś nagi. Harry musi się nauczyć jak podkręcać termostat. Zachowuje się jak pingwin cały czas mieszkając w zimnie. (Jak to jest że ciągle używam pingwinów żeby porównywać rzeczy?) Szybko włożyłam na siebie mój super uroczy cętkowany stanik z Victoria's Secret i pasujące czarne majtki, a potem spodnie i bluzkę zanim dostanę hipotermii.

Zabrałam portfel oraz telefon i wepchnęłam je do ogromnych kieszeni dresów. Oh, prawie zapomniałam swojej czarnej beanie. Cholera, muszę powiedzieć, że wyglądam dobrze jak na tak gówniany dzień.

A koszulka ma zapach Harry'ego, ale nie będę się rozdrabniać nad tym nonsensem. Nawet jeśli pachnie jak przepyszne jabłka i pryśnięcie jego mocno perfumowaną wodą kolońską, ale kogo to obchodzi, prawda?

Prawdopodobnie powinnam była wziąć ze sobą parasol, tak na wszelki wypadek. Poważnie, wyobraźcie sobie jak stoję w- nie, nie powiem tego żeby nie wykrakać. Spojrzałam na szare chmury majaczące na horyzoncie, czekające aż to powiem. Dzisiaj mnie nie macie, naiwniaczki, przeklęłam cicho w stronę nieba.

"Hej, kotku! Odbierz telefon, dzwoni do ciebie twoja ulubiona osoba. No wiesz, Harry. Więc w zasadzie, uh, odbierz to będziesz mogła pogadać z tym kołkiem. Mówię tutaj o seksownej bestii." Usłyszałam głos Harry'ego dochodzący z mojej kieszeni.

Oh, Jezu, nie znowu.

"Halo?" Powiedziałam podnosząc słuchawkę.

"Cholera, ile razy do ciebie dzwoniłam?" Wysyczała Gemma z drugiej strony.

"Spałam." Skłamałam. "Słuchaj, muszę kończyć, wjeżdżam pod tunel." Wydałam głosem przypadkowe dźwięki żeby pokazać, że się rozłączamy przez to, iż przejeżdżam pod tunelem. Wow, coraz łatwiej jest mi kłamać. Pewnie powinnam przestać tak dużo tego robić.

Ew, to ohydne. Kłamanie jest złe dla ludzi, którzy nie czczą Diabła.

Harry jest jak diabeł... Jego niesamowity wygląd, urok, niski głos. To Diabeł próbuje wymordować większość populacji używając reinkarnacji Jezusa i Meduzy. Świat ma teraz sens! A teraz żeby osiągnąć Światowy Pokój musimy zmieść Harry'ego z powierzchni Ziemi. Dlaczego nie pomyślałam o tym wcześniej? Jestem idiotką czy co?

Właściwie, nie odpowiadajcie.

Cholera, powinnam była użyć Map Google żeby znaleźć tu Starbucksa. Nawet nie wiem gdzie jestem. Dziękuję mamo za powiedzenie mi, że nigdy nie jestem świadoma swojego otoczenia i że kiedyś się w nim zgubię. Nienawidzę gdy ludzie, którzy mówią 'Mamy mają zawsze rację' mają rację.

Ponownie wyciągnęłam telefon z kieszeni, odblokowując go kodem, który jak ostatnio odkryłam, literuje Mosh (sześć-sześć-siedem-cztery). Powinnam je zmienić w niedalekiej przyszłości zanim ktoś inny się o tym dowie. Nuciłam sobie, gdy Google szukało kierunku do najbliższego Starbucksa w okolicy.

Robicie sobie jaja? Harry pewnie wydał fortunę na mieszkanie, które znajduje się półtora mili [2,4km] od Starbucksa? To śmieszne. Będę musiała przejść półtora mili żeby tam dotrzeć. Tak, ja, najbardziej leniwa osoba, musi przejść półtora mili.

Musieliśmy przebiegać milę [1,6km] co piątek w liceum w Ameryce, a mój wynik to jedenaście minut trzydzieści dwie sekundy. Cóż, szłam, dlatego mój wynik jest aż tak zły. Jeśli bym biegła to prawdopodobnie uzyskałabym jeszcze gorszy czas. Chodziłam dosłownie każdego tygodnia i nie obchodziło mnie ile razy trenerzy mówili mi żebym przyśpieszyła.

Pieprz się, trenerze Coletta! Pieprz się.

Trener Coletta mnie nienawidził, nieważne. Zrobiłabym wszystko co w mojej mocy żeby się tylko wypisać z WFu. Wyskakiwałam z przypadkowymi obrażeniami i sfałszowałam podpis mojej mamy i lekarza na notce mówiącej, że nie będę mogła ćwiczyć przez dwa tygodnie. Czasami wychodziłam do łazienki i zostawałam tam esemesując przez dziesięć minut. Nie obchodzi mnie to.

Ostatniego roku mieliśmy nauczyciela-studenta, był mega seksownym trenerem. Musieliśmy się nauczyć jak grać w golfa i to on uczył tego działu, a ja dosłownie wszystko zawaliłam, wierzcie mi, próbowałam ćwiczyć w tamtym okresie na WFie, ale nie mogłam tego ogarnąć. Więc Trener Ryan położył swoje dłonie na moich i pomógł mi się zamachnąć. Był nieziemsko atrakcyjny okej. Nie przeszkadzałoby mi posiadanie z nim nielegalnej relacji Ezra-Aria.

Aczkolwiek, nie jest właściwie trenerem, był studentem-nauczycielem.

Dlaczego omawiam nielegalne relacje w drodze do Starbucksa? To trochę niezręczne dla wszystkich. Jestem prawie pewna, że wyglądałam jakbym była głęboko zamyślona i pewnie mruczałam coś pod nosem.

Teraz muszę unikać tych ludzi za wszelką cenę za każdym razem gdy będę wychodzić na przechadzkę. Jeśli kiedykolwiek opuszczę to miejsce. Jak mówiłam, wszystko co sztuczne jest bardziej w moim stylu niż wychodzenie na słońce żeby się zabawić.

Ew, czy ktoś do cholery właśnie na mnie napluł? Sprawdziłam ręce w poszukiwaniu śliny, ale to oczywiście przepiękna Matka Natura chce zniszczyć mój niesamowity dzień na dworze. Jestem pewna, że przeszłam już więcej niż półtora mili, a teraz jestem na jakiejś ulicy bez żadnego parasola i nie mam żadnego schronienia.

Jebać to.

Znalazłam najbliższy sklep, w którym mogłabym się na chwilę ukryć. Szlag...to miejsce to piekarnia. Myślę, że mogłam właśnie wylądować w niebie. Mam portfel pełen pieniędzy. (Jakieś czterdzieści dolarów, ale to wystarczy). Szczerze mówiąc, to najlepsza rzecz jaka przytrafiła mi się dzisiaj, i prawdopodobnie w tym tygodniu.

"Wezmę Ogon Kraba, to ciastko, i trzy Cannoli [*tak to wygląda*]." Patrzyłam na moje wybory i nie mogłam się doczekać aż dostanę te pyszności.

"Dziewięć funtów." Powiedział chłopak za ladą. Otworzyłam portfel przekazując pieniądze...Cole'owi? Cóż, to jest dziwne i całkowicie niewygodne. Drugi raz gdy na niego wpadłam, odkąd pierwszy raz go widziałam. Dałam mu banknot, a on w zamian podał mi przepyszną ucztę. Pachnie przepięknie, pozwólcie mi umrzeć. "Wiesz, możesz zostać tutaj jeśli chcesz i po prostu posiedzieć." Powiedział ze śmiechem i wskazał na pogodę za oknem.

Przestałam wpakowywać sobie Cannoli do buzi, by obrócić się i uśmiechnąć do niego. Jejku, jest uroczy. "Dzięki."

__________


Nareszcie jestem! Naprawili mi stary komputer, hurra! Mam nadzieję, że nic już się nie zepsuje. Przetłumaczyłam ten rozdział tak szybko jak mogłam. Teraz będę nadrabiać zaległe seriale, taaaak! Ta zasada w sumie nic takiego nie wnosi, ale dobrze że jest, no nie? :) Teraz już będę tłumaczyć (: Cieszycie się? :D

+ Znalazłam na komputerze początek swojego opowiadania, które miało pójść na konkurs. Ma tylko jedną stronę. Nie jest zbyt dobre. Nie kradnijcie proszę. Co sądzicie?


8 komentarzy:

  1. jeeeeeeeeej jak dobrze ze już jesteś
    niby rozdział taki o niczym ale fajny nwm czemu
    może to dlatego że tok myślenia Macy jest bardzo podobny do mojego

    OdpowiedzUsuń
  2. tak długo czekałam na to opowiadanie i się nie zawiodłam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. tak bardzo kocham to tłumaczenie, warto było czekć! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. doczekałam się ♥ czyli jednak Maci została u Harry'ego w mieszkaniu, jestem trochę w szoku. a przez to, że ona znajduje się nie u siebie, a u niego... to ja mam nadzieję, że on przyjedzie tam do niej żeby o nią walczyć, czy coś. a nie odpuścić "ich", mimo że Maci twierdzi że "ich" nie ma. ja wiem że są. i Harry też to wie. w sumie rzeczywiście mało wnosi ta zasada, ale liczę że to taka rozgrzewka przed następną ;dd

    a jeśli chodzi o twoje opowiadanie... w sumie wow. science fiction! uwielbiam fantastykę naukową! tak w sumie to ten motyw z kabiną skojarzył mi się trochę z "vanilla sky" z Tomem Cruisem, uwielbiam ten film. uwielbiam wszystkie z Tomem, ale to nawiasem mówiąc. dałaś to opowiadanie na konkurs, czy do tego nie doszło..?

    pozdrawiam, ciepło całuję, buźka ;* @Malgosiaa_

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Totalnie szczerze ci powiem, że zawsze czekam na twój komentarz, bo zawsze jest długi i mega trafny haha. Dziękuję, że się udzielasz!
      Co do rozdziału to masz rację, no cóż. A Vanilla Sky nie oglądałam. Opowiadania nie oddałam na konkurs, bo miały być co najmniej 4 strony A4, poza tym zepsuł mi się wtedy komputer :(
      Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam! :D

      Usuń
  5. Jejku nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę że w końcu wróciłaś *-* Rozdział jest cudowny ugh mam nadzieję że Harry przyjedzie do Maci :3 Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. hej, kiedy będzie kolejny rozdział? Tesknie za tym opowiadaniem :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musiałam wszystko poprawić w szkole, teraz zaczynam tłumaczyć :)

      Usuń