sobota, 28 grudnia 2013

Kodeks Dziewczyn; Zasada #12


Zasada 12; Jeśli twoja spódniczka jest na tyle krótka, że wystają z niej kieszenie, koleżanki mają boże prawo żeby okrzyknąć cię puszczalską

Odpięłam z bioder zdalny pas Wii i odłączyłam go. Moje wirtualne zdolności tenisowe nigdy nie ukażą się w prawdziwym życiu. Jedyną grą Wii, od której się czegoś nauczyłam, są kręgle. Jest tak tylko dlatego, że niedługo zanim wyjechałam, mój młodszy brat chciał spędzić ze mną trochę czasu, ale wszystkie jego pomysły zawierały bawienie się autami wyścigowymi... lub, całkiem dosłownie, tarzanie się w błocie. 

Więc przez całe zeszłe lato graliśmy w sporty na Wii, dzień w dzień. Tak, zeszłe lato było oczywiście jednym z ważniejszych momentów podczas mojej całej egzystencji. Niemniej jednak jest to przydatne. Zawsze wygrywam w kręgle. O kurde, jestem takim frajerem. 

"Kochanie, znów cię pobiłem." Josh miał zadyszkę dzięki naszej hardcorowej grze w tenisa. Graliśmy w tenisa na Wii przez pół godziny, z powodu mojego uporu. Chciałam wygrać po prostu jedną rundę. Czy to takie trudne? Okej, może i wygrałam jedną rundę, ale tylko dlatego, że Josh dał mi ją wygrać żebym poczuła się lepiej z powodu mojej złej passy. 

Jęknęłam z frustracji, gdy zobaczyłam wyniki i smutne miny moich małych Mii, podczas gdy urocza Mii Josha cieszyła się zwycięstwem. Linia wysokości jego statystyk górowała nad przeciętną linią, podczas gdy moja znajdowała się na poziomie zero. Czyżbym nie wspomniała, że jestem beznadziejna w tenisa?

Zaśmiał się i owinął ręce wokół moich ramion, przyciągając mnie do jego ciała. "Dla mnie i tak jesteś zwycięzcą." Figlarnie go odepchnęłam i zaśmiałam się z kiepskiego żartu. Przyjrzałam się płycie DVD, leżącej na szczycie wszystkich urządzeń i przeczytałam ją. Ostrożnie z Dziewczynami, co to do cholery jest? Kto wie, gra tam Cameron Diaz. Musi być dobre. 

"Jako że jestem obolałym przegranym, w zamian głosuję za oglądaniem tego." Powiedziałam, zakrywając twarz okładką płyty. Wzruszył ramionami, wziął ode mnie film i włożył go do odtwarzacza blue ray. Oh, toleruje damskie filmy; właśnie go bardziej polubiłam. Walnęłam na jego czarną, skórzaną, dwuosobową małą kanapkę, czekając aż do mnie dołączy. "Skąd w ogóle masz ten film?" Dokuczyłam perkusiście.

"Jeśli bym ci powiedział, musiałbym cię zabić." Powiedział całkowicie poważnie, nie ukazując uśmiechu. Spojrzałam się na niego nie chcąc przełamać akcji, ale nie mogłam tego zrobić. Jego twarz przypominała zimny głaz. Wszystko jest zawsze śmieszniejsze gdy ma być na poważnie. 

Gdy pojawiło się menu z tytułem, wcisnął play, przeskoczył nad stolikiem do kawy stojącym przed kanapą, a potem zanurkował w poduszce. "Perfekcyjnie, dziesięć punktów." Wyszczerzyłam zęby w uśmiechu, a on zaśmiał się z żartu, zabierając z krzesła polarowy koc. 

Dał mi znak, że mam się przysunąć bliżej, a kimże byłam, żeby zignorować prośbę? Skręciłam się bliżej niego i owinęłam koc wokół swoich nóg. "Oh, a jeśli chodzi o film, to kupili mi go kumple na urodziny, uważając to za prześmieszne." 

Jakich on ma tych kumpli? Muszę sobie sprawić parę takich znajomych, którzy będą kupowali mi komedie romantyczne. Lub jakiekolwiek rodzaje filmów. Lubię właściwie każdą kategorię. Oprócz, no wiecie, porno... ale nie sądzę, żeby to kwalifikowało się jako film. Albo...? Można je kupić w sklepie z filmami, prawda? Dlaczego gadam do siebie gdzie kupuje się porno?

Muszę przemyśleć swoje życie.

Opierając głowę na ramieniu Josha, oglądałam Cameron Diaz tańczącą na wzgórzu, rozmawiającą z jakąś kobietą, która po prostu tańczyła i śpiewała jak jakiś szaleniec. Ile lat ma ten film? Wygląda na to, że dużo, bo ciuchy Cameron Diaz nie są nowoczesne. 

Poczułam pod sobą wibracje Josha śmiejącego się z filmu. Sceneria zmieniła się z ulicy na wnętrze ich domu, a jakaś dziewczyna po prostu płakała na kanapie - nazywała się Jane. 

Ruszyły się żeby ją pocieszać, a Cameron porwała z jej rąk książkę zatytułowaną 10 Przykazań Miłości. Zaśmiałam się z tej części. Haha, czyja jest ta książka? To strasznie dziwne. Ten film jest strasznie dziwny, a nie oglądamy go nawet dziesięć minut.

Brzęczenie mojego telefonu jest zbyt rozpraszające żebym mogła się skupić na penisowej piosence w tej scenie. "Jesteś zbyt duży żeby się tu zmieścić, żeby się tu zmieścić!" Dziewczyny zaczęły się dołączać do tego muzycznego numeru, a potem śpiewała już cała kawiarnia.

Jęknęłam gdy sięgnęłam po telefon i zobaczyłam na wyświetlaczu, że dzwoni Penisowa Twarz. "Czego chcesz?" Kłapnęłam, wiedząc że Josh spauzował film żebym mogła odebrać telefon. Głupi Harry dzwoni do mnie akurat teraz. Chciałam usłyszeć penisową piosenkę.

"Maci? Jesteś w Londynie, prawda?" Jakiś inny głos od Harry'ego krzyknął do telefonu. Zza głośnika słyszałam pulsującą muzykę i jakieś nieznośne głosy w tle, krzyczące "Cipa!"

"Erm, kto mówi?" Zapytałam, zanim wydam jakieś personalne informacje. Ktoś mógł ukraść jego telefon i dzwonić do przypadkowych ludzi.

Zaśmiał się uroczym śmiechem i przeprosił za nieprzedstawienie się. "Tu Liam, spotkaliśmy się na ślubie."

Zrelaksowałam się wiedząc, że żaden dziwak nie ukradł jego telefonu i jest to po prostu mały szczeniaczek Liam. "Oh, hej, co tam?" Powiedziałam, siadając z powrotem na kanapie. Musi być źle, inaczej Liam nie dzwoniłby do mnie z telefonu Harry'ego.

"Czy mógłbym cię prosić żebyś podrzuciła Harry'ego? Jest ekstremalnie nawalony, bardziej niż zazwyczaj, a wszyscy jesteśmy troszkę zajęci próbując cały czas z nim siedzieć." Połowa została wykrzyczana mi do ucha, próbując się zrównać z głośnością muzyki, a druga połowa została powiedziana normalnie do telefonu, odchodząc w jakieś cichsze miejsce. Musi być z nim źle, prawda? Wiecie, tak źle, że potrzeba kogoś kto by go odwiózł.

Spojrzałam na Josha, rozcierającego kciukiem kojące okręgi na mojej dłoni. "Nie może zrobić tego ktoś inny?" Przygryzłam wargę wiedząc, że powinnam jechać po Harry'ego, ale nie chcąc zostawić Josha samego z filmem.

"Kto to?" Usłyszałam po drugiej stronie słuchawki  krzyk, a przez głębokość jego głosu mogę stwierdzić, że pochodził od Harry'ego na popijawie. Liam coś do niego wymamrotał, czego nie mogłam wyłapać, a potem pijany Harry wrzasnął "Oh, cześć kochanie!", chichocząc. Oh, jest źle gdy facet chichocze jak jest pijany, cholerny Harry. Pieprzyć ciebie i twoje złe wyczucie czasu.

"Wciąż powtarzał twoje imię, więc byłaś najlepszą osobą, do której mogliśmy zadzwonić." Zająknął się, winny za dzwonienie do mnie, ale w tym samym czasie zastanawiając się czy zadzwonił do właściwej osoby żeby pomóc swojemu przyjacielowi.

"Zaraz będę." Powiedziałam z lekkim uśmiechem wiedząc, że nie  może mnie teraz zobaczyć. Podziękował mi "milion razy" nigdy nie będąc w stanie mi się odwdzięczyć i zakończył rozmowę. Uroczo, że jego przyjaciele tak o niego dbają. Aczkolwiek zabiłabym moich przyjaciół jeśli byliby kompletnie nie do ogarnięcia - bardziej niż zazwyczaj.

"Co się stało?" Josh pochylił się do przodu, ze zmartwieniem w swoich czekoladowych oczach.

"Muszę odebrać Harry'ego." Westchnęłam, biorąc torbę ze stolika na kawę. Josh wydawał się poruszony, ale w tym samym czasie nie był zaskoczony wiadomością. Ile razy Josh zabierał Harry'ego z jego pijanych nocy?

"Pomogę. Wiem jak tam dojechać." Rzucił koc na kanapę gdy wstał, biorąc kluczyki do samochodu.

Na szczęście wiedział gdzie to jest, ponieważ zapomniałam spytać Liama. Zaoferował mi swoją dłoń, pomagając mi wstać z kanapy.

"Dziękuję." Powiedziałam, dając niższemu chłopakowi buziaka w policzek. Jego różowe policzki zamieniły się w ciemniejszy odcień czerwieni i wyszczerzając zęby w uśmiechu otworzył dla mnie drzwi mieszkania. Jezu, on jest zbyt słodki. Mogę go sobie zabrać?

~*~

The Midnight Lion jest pełny światowej sławy celebrytów, co mogę stwierdzić po jednym zerknięciu na zewnątrz. Jest kilka modelek stojących w grupie, wyglądających na zdenerwowane gdy wzięły po głębokim wdechu z papierosów. Na filmach gdzie ludzie są ustawieni w kolejce by desperacko dostać się do środka nie żartują. Kolejka idzie wokół budynku z ludźmi próbującymi się do niego wcisnąć, mimo że wiedzą, że i tak im się to nie uda.

I jest też Harry. Siedzi na chodniku z piwem w ręku śmiejąc się z czegoś bezsensownie. Liam wyglądał jak zezłoszczony rodzic, tupiąc niecierpliwie nogą, trzymając ręce w kieszeni. Josh pierwszy wyszedł z auta i otworzył mi drzwi, a ściągnięte usta Liama zamieniły się w uśmiech.

"Hej, Josh!" Liam opromieniał i wymienił z kumplem braterski uścisk, a potem ścisnął mnie. "Przepraszam za zepsucie wam wieczoru." Grzeczny uśmiech chłopaka przeskoczył na jego zmarszczone brwi.

Chichoty Harry'ego zaprzestały gdy zobaczył Josha stojącego koło mnie, próbującego pomóc mu stanąć na nogi. "Co on tu robi?" Zamachał ramionami, rozlewając wszędzie piwo. Jego jasne zielone oczy zmieniły się w ciemniejszy kolor gdy na mnie spojrzał. Biorąc kolejny łyk piwa, znów zaczął się śmiać i usunął się z podtrzymującego go uścisku Josha. "Jesteś taką kurwą." Powiedział do mnie chichocząc i uderzając się w kolano.

Josh chwycił Harry'ego za marynarkę, a jego białe zęby zazgrzytały. "Bro, przeproś ją." Patrzył się na Harry'ego, który był bardzo rozbawiony, błyszcząc zielonymi oczami.

"Dlaczego miałbym to robić?" Znów zachichotał i obrócił twarz w moją stronę, nie troszcząc się o to, że uścisk Josha był zbyt silny żeby się z niego wydostać. "Z iloma członkami zespołu się pieprzysz, Maci?" Ponownie zaczął chichotać, gdy tylko przełknął kolejny łyk alkoholowego napoju. Jego duże dłonie chwyciły mnie za ramię i znów stał się poważny. "Jesteś taka bezużyteczna. Nawet twoi przyjaciele nie mogą z tobą wytrzymać, już rozumiem zachowanie Jeannette." Z oburzonym wyrazem twarzy puścił moje ramię, zostawiając mnie zszokowaną jego słowami.

Reakcja Josha zaskoczyła i mnie, i Harry'ego, jako że trzasnął gwiazdę popu o jego czarny jeep, podtrzymując go ramieniem zaciśniętym na klatce piersiowej. "Kurwa, Harry. Przeproś albo możesz zostać dziś na ulicy." Wolna ręka Josha wyrwała Harry'emu piwo, a nogą kopnął pustą puszkę leżącą na ulicy.

"Josh, jest w porządku." Posłałam mu słaby uśmiech, mając nadzieję na rozproszenie trochę napięcia. Cisnęłam wzrokiem na rozbawionego gnojka pod uściskiem Josha, którego uśmiech pasował kotu z Alicji w Krainie Czarów. Jego zielone oczy przypatrywały się rozwścieczonym brązowym, w ciszy prowokując Josha do zrobienia czegoś, czego by nie śmiał zrobić.

Wywrócił oczami, i ze szczeniackimi dąsami powiedział "Aw, kochanie, przepraszam." Sarkastyczne dąsy zamieniły się w głęboki uśmiech, gdy z powrotem zwrócił uwagę na perkusistę. Josh trzasnął chłopaka o samochód, a potem puścił go i otworzył dla mnie drzwi jeepa.

"Harry! Zadzwoń." Wybełkotała jakaś blondynka i potknęła się o drzwi klubu. Skąpa czerwona sukienka ledwo zakrywała jej tyłek, a jej makijaż wyglądał jakby był zrobiony przez stado małp. Poprawka, małpy zrobiłyby to lepiej.

"Zadzwonię, kotku! Mam twój numer o tutaj." Harry pomachał leniwie białą serwetką, którą wyjął z kieszeni marynarki. Posłała mu coś, co w jej mniemaniu było oczkiem, i chwyciła w pazury kolejnego faceta, który miał rozpięte guziki koszuli, ukazujące jego mięśnie.

Przynajmniej wie jak wyrwać kolesia.

Zielone oczy Harry'ego badały moje ruchy. Tylko że to nie jest normalne spojrzenie Harry'ego, teraz wydawał się drapieżnikiem obserwującym ofiarę, przygotowującym się do rzucenia na nią i zabicie jej. Uśmiech zniknął z jego twarzy i polizał usta.

Sposób w jaki mnie badał rozwścieczył mnie, ale w tym samym czasie sprawiał, że czułam się niepewnie po raz pierwszy od czasu przyjechania po niego. Ponownie oblizując usta spowodował, że wyhodowałam sobie jaja i uderzyłam kolanem w jego. Zaskowyczał z bólu i ześlizgnął się po samochodzie, rozkraczając się na ulicy. Jebany kutas.

"Co to było?" Zmartwienie Josha przejęło miejsce złości. Przechylił moje siedzenie żeby spojrzeć na Harry'ego trzymającego się za przyrodzenie, próbując stłumić śmiech. Wyciągnął dłoń żeby przybić mi piątkę z uroczym głupawym uśmiechem na twarzy. "No dalej Harry, gościu."

Harry skrzywił się wstając i jęczał z bólu. Wymamrotał przytłumionym głosem "Nieważne." i wrzucił się na tylne siedzenie auta.

"Zostań na noc, ok? Nie chcę żebyś brała tego tam," Josh skinął w kierunku Harry'ego bez żadnej subtelności "do domu na własną rękę."

Kiwnęłam głową wiedząc, że jest to najlepsza opcja. Pijany Harry jest złym Harrym, który prawdopodobnie będzie trudny do ogarnięcia w pociągu przez godzinę i przez następne pół żeby wrócić do Cheshire. Ledwo mogę go uspokoić w pociągu trzeźwego, to co by było z pijanym.

Jak to, do jasnej cholery, jestem kurwą? Plus, nawet nie rozmawiam z nikim z jego głupiego małego boysbandziku. Pierwszy raz jaki rozmawiałam z Liamem poza ślubem był dzisiaj. Josh to coś zupełnie innego. Harry widocznie musi się nauczyć jebanej definicji kurwy. Widocznie musi być walnięty w głowę jebaną cegłą.

Oto ja, będąc niewinną małą Maci którą jestem, zaczynam czuć sympatię do chłopaka. Tak nagle, bam! Tak samo bardzo chce mu obciąć jaja i sprawić żeby nasze nocne rozmowy nigdy nie istniały. Pieprzony Harry Styles. Skoro mowa o pieprzonym Harrym Stylesie, Harry przez całe piętnaście minut drogi powrotnej do mieszkania Josha, pijany bełkotał rzeczy, których nikt nie rozumiał, kopiąc tył mojego siedzenia tak często, że zirytowałam się jeszcze bardziej.

Josh przeszedł na moją stronę samochodu i otworzył mi drzwi, a potem wrócił do drzwi Harry'ego i poderwał go z miejsca. Harry odburknął mu jakieś głupie kazanie o byciu delikatnym dla gwiazdy popu sprawiając, że Josh chwycił go jeszcze mocniej. Nie mam pojęcia jak Josh radzi sobie z tym gównem częściej.

Josh wciąż oferował mi swój pokój do spania i mówił, że prześpi się na kanapie. Cały czas powtarzał, że nie będzie mu to przeszkadzać, a ja powinnam spać w jego łóżku, ale po moich ciągłych odmowach zrobił się uparty i nie chciał się podnieść z kanapy. Josh jest po prostu pełen słodyczy i bystrości i jest jak pluszowy miś.

Gdy tylko położył głowę na poduszce, jego oczy natychmiastowo się zamknęły. Złość Josha, i zmartwienie, i frustracja spłynęły spokojnie z jego twarzy, a bicie serca się uspokoiło razem z szybkością oddechu. Polarowy koc okrywał jego ciało, by nie zmarzło w ciągu nocy.

Westchnęłam i przeczesałam palcami swoje brązowe włosy, na których było kilka kołtunów. W co, do cholery, zamienił się ten perfekcyjny wieczór? Oparłam się o framugę sypialni, patrząc gdzie położyło się to dziecko szatana, ale śpiący aniołek zajął jego miejsce.

Harry leżał na połowie łóżka w pozycji bocznej, utrzymującej ciepło, ponieważ zasnął zanim zdążył przykryć się kocem. "Chodź tu." Usłyszałam jak zarechotał. Zaskoczona jego szorstkim głosem, uznałam porażkę i podeszłam na palcach na drugą stronę Harry'ego.

Usiadłam pionowo, opierając się o zagłówek łóżka i pozwoliłam Harry'emu chwycić moją dłoń i spleść ją palcami z jego. Potarł wierzch mojej dłoni, zanim zaczął lekko pochrapywać. Jego loki rozwaliły się na poduszce sprawiając, że jego twarz wyglądała na bardziej chłopięcą, jak na zdjęciach, które widziałam w domu. Patrzyłam na opadającą i unoszącą się klatkę piersiową śpiącej królewny, długie rzęsy łaskoczące jego twarz, palce na obszyciu krawatu i na drugą dłoń, wciąż splecioną z moją.

Poczułam kolejne potarcie na wierzchu dłoni, przez które przeniosłam swój wzrok z powrotem na twarz chłopaka. Jego usta, podświadomie formujące się w niewielki uśmiech.

__________


Wow wow wow, dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim rozdziałem i za taką ich ilość! Czytałam je sobie po kilkanaście razy, kocham Was bardzo asdfghjkl;

Kinss Wo: dziękuję za rozgłoszenie bloga, w link kliknęło na chwilę obecną ponad sto osób :)

Dodałam obserwatorów, na prośbę Dziuni. (na samym dole, bo na pasku bocznym wjeżdżało na tekst)

Ten rozdział był mega! X

12 komentarzy:

  1. Maci jest taka pocieszna no !! <3
    świetnie tłumaczysz.
    czekam na następny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. o kurde teraz to się dzieje :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Harry mocno przesadził ale wydaje mi się że po prostu był zazdrosny. Czytałam ten rozdział chyba z 10 razy bo tak mi się podobał. Dzięki za dodanie obserwatorów bo chciałam mieć bloga na bierząco :-P Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału :** Zaobserwuje jak tylko dostanę się do laptopa : ))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, bo link był wyjątkowo zachęcający xd ZAJEBISTY ROZDZIAŁ!
    Kurczę, chciałabym abo chodziła z Harrym :( Ale dziś przesadził. Jak ktoś jest kurwą, to tylko i wyłącznie harry, który zapisywał sobie nr. telefonów jakiś dziwek z klubów -,-'

    OdpowiedzUsuń
  5. Harry jest dupkiem ale takim uroczym ze nie da sie na niego złościć. Uwielbiam to choć moja mama ma dziwną mine gdy brectam się do monitora. Myśle ze bedzie chciała pójść ze mną do psychiatry.. :) @ilymyJustin

    OdpowiedzUsuń
  6. Harry trochę przesadził ale końcówka świetna :) ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny!! Ze aż dzieje sie ze tak mało osób go komentuje ;) jesteś meeega!! Uwielbiam takiego bloga kochana czekam z niecierpliwością na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Pijany Harry to Dziwny Harry z mieszanką Pojebanego Harry'ego i Uroczego Harry'ego.
    Wiem, pokręcone, ale to moja logika XD

    OdpowiedzUsuń
  9. zdecydowanie nie lubie pijanego harrego ale josha tez nie,harry bedacym harrym wygrywa :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jej świeneee XD Jestem czytelniczką bloga KinssWo. :) Ale ty też bosko piszesz. <33

    OdpowiedzUsuń