niedziela, 27 października 2013

Kodeks Dziewczyn; Zasada #6

(((banner ssie bo robiłam go sama)))

Zasada 6; Żadna dziewczyna nie powinna udawać, że zna/lubi sport, tylko po to, żeby być "gorącą" przed chłopakami. Wiedza o wspomnianym sporcie musi być udowodniona przez co najmniej 5 statystyk i/lub oczywistą znajomość zasad gry

Była to kolejna noc, gdy tylko Harry i ja nie spaliśmy o tej porze. Dziewczyny były bandą mięczaków i zawsze chodziły do łóżek wcześnie. Był wolny kocyk, który zawsze sobie leżał czekając aż go użyję, więc co noc zabierałam go, żeby mieć ciepłe stopy podczas oglądania telewizji. Z moim wypchanym Papą Smerfem w ramionach tulącym się do mnie, trzymałam Harry'ego na końcu kanapy. Mieliśmy taki układ, jeśli dzieliliśmy się kocem. Jedno z nas mogłoby wetknąć - on - mógłby wetknąć się w jego stronę kanapy i zostać ode mnie tak daleko, jak tylko możliwe.

Po fiasku w Guptil's nikt nic o tym nie mówił. Była to przeszłość i cieszę się z tego powodu. Jeannette doszła do siebie jeśli chodzi o mnie rujnującą jej randkę, więc jest dobrze. Nie chciałbyś, żeby była na ciebie zła, wolałbyś już umrzeć. Mogłeś pomyśleć, że żartowałam, gdy mówiłam o wykopaniu dziury wielkości boiska do nogi żeby umrzeć, gdy Jeannette na ciebie spojrzy. Nie żartuję sobie z takich rzeczy. Znacznie bardziej bym wolała żeby Darth Vader był moim ojcem. 

"Ten serial jest strasznie głupi." Harry miał tupet powiedzieć to o PRZYJACIOŁACH. "Zagraj ze mną w dwadzieścia pytań." Ten szeroki uśmiech, którego nienawidzę i kocham jednocześnie wstąpił na jego twarz.

Tak na poważnie?

Spojrzałam na telewizor próbując zdecydować się czy powinnam lub nie powinnam oglądać tego odcinka. Już go widziałam. To jest ten, w którym Ross żeni się z jakąś brytyjską dziewczyną, ale kończy mówiąc Rachel w środku przysięgi. Beznadziejnie, huh? "No dobra."

"Zaczniemy z niewinnym pytaniem, dlaczego mnie nienawidzisz?" Spojrzałam na niego w szoku. To jest pytanie, które chciał zadać. Przygryzłam wargę żeby powstrzymać się od śmiechu.

"Nie nienawidzę." Powiedziałam szczerze. "Po prostu czasami mnie wkurzasz." Skłamałam w drugiej części. Jest co najmniej trochę denerwujący. Jest zabawny, czasami miły, i kurewsko seksowny i musi to powstrzymać zanim umrę. Harry Styles będzie moją śmiercią. "Czy mogę ukraść Dusty i zatrzyma jako swoją?" Zażartowałam.

Wybuchnął śmiechem, ale szybko zakrył usta. Z jakiegoś powodu była to najsłodsza rzecz jaką kiedykolwiek słyszałam [pamiętacie? :) klik] Dobry boże, jaki jest mój problem? Może jestem jak te przerażające fanki. Wzdrygnęłam się na tą myśl; nigdy nie będę taka jak one. Chyba że jesteś Channing Tatum, wtedy bardzo chętnie zamienię się w jedną z tych szalonych stalkerów.

"Już to zrobiłaś." Skinął w stronę nadchodzącego kształtu kota, gotowego by rzucić się na moje kolano. "Ulubiony kolor?"

Cholera, dlaczego każdy musi się pytać o mój ulubiony kolor? Zawsze ciężko mi wybrać. "Pomarańczowy." Zdecydowałam. "Jeśli mógłbyś jeść jedną rzecz do końca życia, co by to było?" Yeah, zawsze jest dobrze zadać to pytanie... jest niewinne jak chuj, ale kogo to obchodzi?

"Erm, makaron. Nie! Kurczak... Yeah, kurczak." Cóż, to mi wyglądało na pewną siebie odpowiedź. Myślę, że też bym wybrała kurczaka. "Czy kiedykolwiek złamałaś prawo?" 

Czy kiedykolwiek złamałam prawo... "Nie mów o tym nikomu, ale nigdy nie czytam warunków korzystania ze sprzętu, ani regulaminu." Znów się zaśmiał, tym razem z mojej lamusiarskiej próby dowcipu.

"Mamy tutaj twardziela [klik]." Założę się, że jest dzieckiem Tumblra. Tylko Tumblrians wiedzą o tym memie. Czy Tumblrians to w ogóle dobre słowo na określenie ludzi używających Tumblra? Hmph... prawdopodobnie nie.

"Oh, yeah, erm." Spauzowałam myśląc o następnym pytaniu jakie mu zadać. Nie jestem dobra w tych grach typy prawda czy wyzwanie i takie tam. Nie udałam się w życiu, radź sobie z tym. "Ulubiona część twojego ciała?"

"Zdecydowanie mój nos, ma kształt penisa, tak mi powiedziano." Zażartował. Dziwne przyznać, ale przesunęłam się odrobinę bliżej, żeby zobaczyć czy mówił prawdę. Jego nos jest bardzo podobny do penisa.

"Wiem skąd to się wzięło. Wygląda na to, że jesteś chujem, Harry." Wywaliłam na niego język. To straszne dziwne, że jego nos rzeczywiście wyglądał jak penis. A co jeśli jego penis wygląda jak nos.

Co.

"Hej, rybo-mózgu!" Kopnął mnie pod kocem, strasząc Dusty.

"Zamknij się, peniso-twarz." Rzuciłam mu piorunujące, drwiące spojrzenie. "Zadaj pytanie zanim pożałuję, że w ogóle zaczęłam z tobą grać." Wzięłam poduszkę spode mnie i rzuciłam w niego. Złapał ją i wziął za zakładnika. 

"W porządku, dobrze. Czy ty, Maci Palmer, uważasz mnie, Harry'ego Stylesa, za najseksowniejszego faceta na świecie?" Spojrzał na mnie tymi szmaragdowymi tęczówkami czekając na odpowiedź, którą i tak już znał. Oczywiście penisowa twarz wie, że jest atrakcyjny. Myślę, że gdybym wyglądała jak on, też wiedziałabym, że jestem atrakcyjna. Plus ma on te dziewczyny, które się na niego rzucają, czyniąc to jeszcze bardziej oczywistym.

"Wysportowany, tak. Ale nie jesteś najseksowniejszym facetem na ziemi. Ten tytuł należy do Josepha Gordon-Levitta." Lub braci Hemsworth. Są seksownymi Australijczykami, z którymi chętnie chciałabym być na jedną noc. "Kiedy pierwszy raz się całowałeś?"

"Jak miałem jedenaście lat. Więc w zasadzie miałem zabawę całe życie." Jest coś w sposobie w jakim mówi tak wolno, że to czyni go super atrakcyjnym na ten moment. Trzymał poduszkę, którą wcześniej w niego rzuciłam, myśląc o pytaniu jakie mógłby mi zadać. "Kochałaś kiedyś kogoś, kogo nie mogłaś mieć?" Atmosfera zmieniła się z lekkiej na poważną.

Bawiłam się brodą Papy Smerfa próbując wybrać odpowiedź. "Zobaczymy." Podniosłam brwi i przesunęłam się trochę do przodu. Polizał usta, a ja nie chciałam nic więcej tylko go pocałować - co ja mówię? Po prostu bawi się mną, a ja jestem idiotką próbując się w tym zatracić.

Jednakże, dwóch może grać w tą grę.

Z tą myślą, zaoferowałam mu figlarny uśmiech, i z sarkastycznym machnięciem, poszłam sobie. Mogłam prawie zobaczyć jego komicznie zszokowaną twarz. Dusty potarła się o moją nogę i okrążyła moją lewą stopę z ciągnącym się za nią ogonem. "Chodź tutaj, mała." gaworzyłam i wzięłam ją w swoje ramiona.

_*_

"Dalej, dalej, dalej, dalej, dalej!" Słyszałam doping dochodzący z dołu. Boże, ludzie, jest stanowczo za wcześnie ta takie bzdury. Wzięłam iPhone'a ze stolika i przesunęłam guzik do odblokowania go. Była 16:15 po południu? Co do cholery? Mój cały dzień jest, tak jakby, zmarnowany. Przeminęło z wiatrem.

Jestem takim bossem. Przespałam cały dzień. Jak bardzo jest to niesamowite?

Dusty wciąż była obok mnie, więc ją podniosłam. Używam mojego kociego języka żeby się z nią porozumiewać. (Ona naprawdę rozumie, okej.) Podrapałam ją za uszkiem i leniwie wstałam z łóżka i poszłam w kierunku zamieszania.

Ah, piłka nożna, czy tam football, jak to tutaj nazywają. Gemma i Katy były bardzo wciągnięte w grę, a Jeannette bawiła się paznokciami. Jak jej uwaga mogła skupić się na czymkolwiek innym zamiast na telewizji? Był to mecz Anglia vs Ukraina. To nie jest w porządku, Jellybean.

Hart był dzisiaj bramkarzem i wyglądał seksownie jak zwykle. Kolejny plus, jest on w okolicach mojego wieku... mniej więcej. Obronił strzał, który zadał Devych. "Ha! Radź sobie z tym, Devych!" Słowa wyślizgnęły się z moich ust szybciej niż mogłam je powstrzymać. Oczy Harry'ego i Jeannette zwróciły się w moją stronę. Uuups.

"Nie wiedziałem, że kręci cię piłka nożna." Powiedział rozbawiony tym wszystkim Harry.

"Yeah, ja też." Wykrzywiła usta Jeannette. Zabrała nogi z kanapy i położyła je na stoliku, żeby znów zwrócić uwagę na mecz. "Wow! Co za przyłożenie."

"Dwie rzeczy, kochana. Kibicujesz nie tej drużynie... i mówisz nie o tym futbolu. W piłce nożnej jest gol." Szlag. Jezu Chryste Maci zamknij twarz. Dlaczego to zrobiłam? Muszę się nauczyć jak przestać gadać, gdy nie jest to konieczne.

Zarobiłam u niej piorunujące spojrzenie, ale każdy znów wpatrywał się w ekran. Jones podał piłkę do niesamowicie seksownego Jordana Hendersona - który zdarzył się mieć tylko 22 lata. Całe cztery lata starszy! To musi się jakoś liczyć, prawda? - który kopnął do Carrolla, a on łaskawie skręcił do Selina, obrońcy Ukrainy. Carroll widząc, że Defoe jest wolny, natychmiast mu podał, a ten zaś strzelił do bramki Ukraińców. "Koval jest beznadziejny." Wytknęłam porażkę ukraińskiego bramkarza.

"Bo Carroll i Defoe są najlepszymi w drużynie." Zgodził się Harry.

"Heloł? Carroll nie mógłby tego zrobić bez cudownego Hendersona." To jest oczywiste. Jeśli Hart strategicznie nie kopnąłby piłki do Hendersona, on z kolei, nie mógłby podać jej do kolejnego przystojniaka, Carrolla.

"Harry, odpuść sobie. Zaufaj mi; nie mieszaj się w Maci i jej sporty. Odgryzie ci głowę." Obroniła mnie Katy, ale potem dodała "Henderson nie zrobiłby tego bez szybkości, z jaką Hart uratował piłkę."

Parsknęłam nad tym komentarzem i znów odblokowałam telefon żeby dostać się do aplikacji Twitter. Muszę się podzielić ze światem, że Anglia własnie strzeliła gola. Anglia jest moim oczkiem w głowie. Jest tak odtąd, odkąd mój tata zmusił mnie do oglądania z nim meczu, gdy miałam dziesięć lat. To był kolejny powód, dla którego przyjechałam do Anglii w pierwszej kolejności.

WOOOOOOOOOOOOOOO! To się nazywa praca zespołowa, ludzie #DalejAnglia .x. Tweetnęłam, wzmiankując Katy i Gemmę. Musisz tam wstawić hashtag, inaczej nie brzmiałoby tak samo. Żadnego nacisku na sens tweeta. Kilka sekund później wyskoczyło mi nowe powiadomienie w przycisku @Connect, mówiąc mi, że mam nową interakcję. Harry Styles podał dalej. Proszę, zabijcie mnie. Ludzie będą do mnie tweetować jak szaleni z tego powodu.

Kilka sekund później wyskoczyło nowe powiadomienie, więc szybko kliknęłam w mentions, żeby zobaczyć, co fanki mają do powiedzenia. @MaciDearest DALEEEEJ ANGLIA! Napisała do mnie jakaś przypadkowa dziewczyna. (Jedna z wielu ludzi, którzy mnie follownęli odkąd wyciekły zdjęcia.) Przynajmniej kibicuje Anglii, i jest miła. @MaciDearest to wszystko dzięki Caroll baby! #GoAndrewGo a ten tweet był od @Harry_Styles.

@MaciDearest dlaczego Harry tweetuje do kogoś takiego jak ty? #GOWHOREGO [tł. dalej kurwo, dalej]

Ah, ta kochana strona fanek One Direction. Jest po prostu tak cudowna jak dziewczyny z lodziarni, zawsze miło się z nimi gada. Czy Bóg może pobłogosławić ich dusze. Są takimi słodkimi istotami. Zdecydowałam się zignorować wszystkie trzy tweety i posłać Harry'emu piorunujące spojrzenie. "Twarzo penis, znowu to zrobiłeś." Wetknęłam mu telefon pod nos, żeby pokazać mu tweety.

"Maci, nie sądziłem że to zrobią, przep-"

"To nic, Harry." Nie miałam zamiaru go za to winić. Skończyłam z tymi bzdurami. Jeśli miałabym prawdziny powód, żeby być znienawidzoną, chodź i powiedz mi o nim.

Jebani idioci.

Wrzuciłam telefon na mój kocyk, który był zwinięty w rogu kanapy. Byłam głodna i lekko zmęczona. Zmęczenie i głód nie jest najlepszą kombinacją na życie. Nic się nie działo w grze i był to najlepszy czas na to, by wziąć sobie miskę płatków.

Żeby dojść stąd do spiżarni trzeba było skręcić w lewo opuszczając salon. Dalej iść korytarzem pełnym zdjęć rodziny Stylesów począwszy od Gemmy do jej super atrakcyjnych kuzynów. Na końcu korytarza skręcić jeszcze raz w lewo i voila, jest kuchnia.

Hmm... Nigdy nie zauważyłam tapety w liściaste wzory na górze kolorowych ścian; ani odpowietrznika wystającego z sufitu, wydmuchującego zimne powietrze. Nigdy też nie zauważyłam małej naklejki z obrazkiem kwiatka na skraju wysepki [coś jak blat, tylko że na środku kuchni]. Jak mogłam wcześniej tego nie zauważyć? Byłam tu z milion razy. Nieważne.

"Reeses Puff Reeses Puff, peanut butter chocolate flavor [*piosenka*]" Podśpiewywałam sobie. Nasypałam przepyszną pyszność do pomarańczowej, plastikowej miseczki, którą kupiła Anne szczególnie dla mnie. Jest taka kochana. Ruszyłam się do lodówki po mle-gdzie jest mleko? Dlaczego nie ma mleka?

Nie mogę zjeść płatków bez gorącej czekolady. To jest niedopuszczalne. Odkąd nie lubię płatków z mlekiem, jem je suche, i gardzę gorącą czekoladą zrobioną z wody, więc używam mleka. Więc technicznie jem płatki z mlekiem...tylko że właśnie nie.

"No n-" Zaczęłam protestować, ale zatrzymałam się, gdy usłyszałam, że Jeannette mówi coś między kwestiami, "Ona jest taką chłopczycą." Stojąc za rogiem na końcu korytarza jej głos był markotny, ale słyszałam wszystko bardzo wyraźnie.

Bitch say what?

"Jellybean, to było niegrzeczne, ona lubi sport." Usłyszałam Katy broniącą mojego honoru. Przynajmniej wiem, że ona trzyma moją stronę i nie porównuje mnie do chłopaka.

"Założę się, że to gasi chłopaków [przeciwieństwo do "nakręca" "podnieca"]" Ze znudzeniem w jej głosie mogłam sobie wyobrazić jak wzdycha, a potem spogląda z powrotem na swoje paznokcie.

"Myślę, że to jest gorące." Opinia Harry'ego po prostu musiała być dźwięczna. Dobrze, że nie jestem "wyłącznikiem".

Dobrą wieścią jest, że podkręciłam Harry'ego Stylesa. Uuf! Moja próba powstrzymania wszystkich żeby przestali gadać o mnie została łatwo zredukowana przez moje własne drepczące stopy. Następowane po szybkim huku, bum. Od teraz nazywam się oficjalnie Maci jakidocholerymaszjebanyproblem Palmer.

"Szlag! Maci, wszystko w porządku?" Zawołał Harry i zbiegły się dziewczyny - minus Jeannette. Jednak była ciekawa co mi się stało, ale nie przybiegła po to, żeby zobaczyć czy wszystko ze mną dobrze.

Przynajmniej podnieciłam Harry'ego Stylesa.


__________



Jak Wam się podobał rozdział? Według mnie bardzo ciekawy :)

Nie chciałby ktoś zrobić kilku bannerów z zasadami?

Przypominam o nowej zasadzie: 2 komentarze=nowy rodział.

Peace! X

5 komentarzy:

  1. po prostu umieram. Kocham Maci za jej teksty,a cb za tłumaczenie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahhahahahahha KOCHAM !!!!! te teksty ala ''a jeśli jego penis wygląda jak nos'' hahahhahaah kocham to!!!!!!

    OdpowiedzUsuń