piątek, 14 lutego 2014

Kodeks Dziewczyn; Zasada #19


Zasada 19; Dziewczyna ma prawo kłamać na rzecz zachowania sekretu powierzonego jej przez najlepszą przyjaciółkę.

Nie wiem kto posprząta okruchy babeczek i lukru, które jakimś cudem znalazły się na wszystkich blatach i podłodze w kuchni, ale to na pewno nie będę ja. Eh, nieważne. Zaangażuję do tego nasz osobisty odkurzacz gdy się obudzi. Po co sprzątać kiedy ma się kota? Zwierzaki zrobią wszystko żeby całe jedzenie w domu wylądowało w ich brzuchach.

Jestem na drugiej babeczce, trzy zdołały się porozrzucać, a nie wiem ile już pożarł Harry. Skończyłam zlizywać lukier z babeczki, a potem wzięłam jej ogromny gryz, gdy zdałam sobie sprawę, że Harry się na mnie gapi. Niezręcznie.

"Co?" Zapytałam, podkurczając kolana pod klatkę piersiową i obejmując je ramionami.

"Nic." Wrócił do patrzenia na swoją babeczkę, biorąc kolejnego gryza.

"Proszę, powiedz mi, że nie mam całej twarzy w lukrze." Wykrzywiłam usta w grymasie. Pewnie mam całą twarz w lukrze. Zawsze miałam problemy ze znajdowaniem własnej buzi, a jako że jest półmrok, staje się to jeszcze większym wyzwaniem.

Zaśmiał się, zlizując kawałek ciasta, który został mu na ustach. "Nie, po prostu-" Powstrzymał się od mówienia dalej przez włożenie sobie do buzi reszty babeczki.

"Powiedz mi." Na wszelki wypadek gdyby kłamał, złapałam serwetkę ze stolika i wytarłam w nią twarz.

"Jesteś prześliczna." Skończył przełykać wielki kawał ciasta i oparł się o drzwi lodówki żeby 'rozegrać to gładko'. Jego łokieć strącił zdjęcie Anne i jej bratanka, które wisiało na magnesie, i spadło na podłogę pod lodówkę. Słyszałam jak mamrocze pod nosem wiązankę przekleństw, po czym schylił się, próbując dosięgnąć rękami do podłogi.

"Jesteś takim luzerem." Odłożyłam swoją babeczkę na blat, na którym siedziałam i zeskoczyłam z niego żeby próbować ratować zdjęcie przez zbieraniem kurzu. Przegoniłam go i spróbowałam mojego szczęścia. Jest! Czuję je czubkami palców. "Sukces!" Wyciągnęłam urocze zdjęcie i dałam je Harry'emu, by ponownie je powiesił.

"Pójdziesz do łóżka z tym luzerem?" Uśmiechnął się i splótł palce z moimi.

Już miałam mu powiedzieć, że nie mogę, bo ktoś może nabrać podejrzeń i być może zobaczy mnie jak wymykam się z jego pokoju, ale te zielone oczy i dołeczki, i urocza nowa fryzura są zbyt zniewalające dla moich jajników, więc co innego mogłam zrobić jak posłuchać?

"Dlaczego w twoim pokoju zawsze jest tak zimno?" Za każdym razem gdy wchodzę do tego pokoju panuje tutaj ogromna różnica temperatur. Jestem bardziej typem zmarzlucha, wolałabym żeby było mi ciepło niż zimno.

"Żebym mógł zrobić to." Położył się na łóżku i pociągnął mnie za sobą, a potem nakrył nas kocem. Kolejną rzeczą, której nigdy nie zrozumiem w Harrym jest sposób w jaki oddaje tak wiele ciepła, ale jego stopy zawsze są bryłą lodu. Proszę powiedzcie mi jaki to ma w ogóle sens.

Harry objął mnie ramionami, wypełniając przestrzeń jaka była między nami, przyciskając mnie bliżej do siebie. Jego ciepły oddech gładził mój kark, a momentalne lekkie pochrapywanie rozpoczęło się, każąc mi wsłuchać się w bicie jego serca i ewentualnie skończyć zamykając swoje własne powieki.

Za każdym razem wstaję na dźwięk mojego budzika o trzeciej nad ranem, by przekraść się do pokoju Gemmy, ale tym razem było inaczej. Tym razem, gdy zamknęłam za sobą drzwi sypialni Harry'ego, Gemma czekała na mnie ze skrzyżowanymi ramionami i bardzo wkurzonym wyrazem twarzy.

Szlag.

Wiecie już co mam na myśli, gdy mówię że przynoszę sobie pecha? Zdarza się to cały czas. Powinnam po prostu iść za własnym instynktem żeby się zamknąć, bym nie musiała znajdować się w takich sytuacjach. Jestem prawie pewna, iż nie opuszczę tego przedpokoju żywa.

"Musimy pogadać." Kipiała ze wściekłości. Zła Gemma jest przerażającą Gemmą. "Co robiłaś w pokoju Harry'ego?"

"Gemma! Wiesz żeby nie budzić lunatyka." Obruszyłam się i spróbowałam przedostać się do jej pokoju. Już byłam blisko, gdy jej ręce złapały mnie za ramiona i obróciły o 360 stopni. Przynajmniej próbowałam. Powiedzcie mojej rodzinie, że ją kocham.

"Co do cholery tam robiłaś, Maci, i to w koszulce Harry'ego?" Trzymała mnie za ramiona w mocnym uchwycie, by upewnić się, że nie ucieknę. Spróbowałam delikatnie otworzyć drzwi żebym mogła usiłować uciec, ale złapała za klamkę i z powrotem je zatrzasnęła, zabierając nas ponownie na środek przedpokoju.

Nie rozumiem dlaczego tak się wścieka gdy to ja lubię Harry'ego, ale gdy lubi go Jeannette to jest okej. A Katy już z nim chodziła i nie było problemu. Dlaczego to ma takie znaczenie?

"No cóż, rozumiesz." Jąkałam się, próbując wpaść na jakąś wymówkę. "Dusty wskoczyła na twoje łóżko, prawda? I ciągle się o mnie ocierała, próbowałam z całych sił zasnąć ponownie, ale mnie ugryzła, więc musiałam iść po bandaż, ale nie mogłam żadnego znaleźć, więc pomyślałam 'co do cholery?' i poszłam sprawdzić czy jest jakiś u Harry'ego. Teraz, gdy już to ustaliliśmy, wracam do łóżka." Skinęłam głową i uśmiechnęłam się, wiedząc, że była to najgorsza wymówka na świecie, ale nie ma już odwrotu.

"A jak to wyjaśnia koszulkę?" Użyła swojej wolnej ręki, która nie trzyma mnie w śmiertelnym uścisku, by wskazać na fioletową bluzkę Lakers, skażoną zapachem Harry'ego.

"Dusty, uh, ugryzła mnie w cycka, więc znalazłam ją w koszu na pranie i użyłam jako improwizowany bandaż." Wow, muszę napisać albo przeczytać jakieś książki, które dadzą mi wymówkę na 'dlaczego do cholery jesteś w pokoju brata twojej najlepszej przyjaciółki i masz na sobie jego koszulkę?'. Wyobraźcie sobie jak wiele biednych, niewinnych dziewczyn jest przytrzymywanych każdego dnia w kochającym uścisku ich najlepszych przyjaciół i zastanawiających się nad tym samym pytaniem co Gemma.

"Cóż, to pozwoliło mi się zorientować, a teraz co powiesz na prawdę?" Rzuciła mi piorunujące spojrzenie i wzmocniła uchwyt. Przysięgam, złamie mi kość.

"Okej, okej, zrobiliśmy babeczki i pobrudziłam jedną twarz Alexa Gaskartha, więc ją zlizałam, ale tylko pogorszyłam sprawę, więc Harry dał mi swoją koszulkę, a potem ta-da wylądowała na mnie!" Podniosłam kciuki do góry i modliłam się do Boga żeby znowu mnie nie zapytała dlaczego byłam w pokoju Harry'ego.

Wow, okej, muszę zacząć chodzić za instynktem i trenować swoje myśli. Powinnam założyć tą elektryczną obrożę, która poraża prądem, gdy moje myśli wkroczą na niebezpieczny obszar.

"Okej, a dlaczego byłaś w pokoju Harry'ego?"

"Już to przedyskutowałyśmy, lunatykuję, a to doprowadziło mnie do pokoju Harry'ego by wziąć bandaż." Zapukałam w głowę Gemmy. "Czy jest tam ktoś?"

Zły ruch.

Chwyciła moją dłoń swoją wolną i czekała aż odpowiem na jej pytanie szczerze. "Spaliśmy razem."

"Co robiliście?" Jej dłoń zacisnęła się wokół moich knykci, aż skrzywiłam się z bólu. Kurwa.

"Nie nie! Nie to miałam na myśli; nie uprawialiśmy seksu ani nic, dosłownie tylko spaliśmy."

"A dlaczego język mojego braciszka był w twoim gardle?"

"Auć, auć! Auć, Jezu, Gemma, kim ty do cholery jesteś, Chuckiem Norrisem? To boli!" Wzdrygnęłam się, bo jej dłonie były nieziemsko mocno zaciśnięte na moich kostkach.

"Odpowiedz." Wyglądała teraz na znudzoną, zmęczoną moimi wymówkami żeby to zatuszować. Odkładanie spraw na później w swoim najlepszym wydaniu, panie i panowie! Siadaj i się ucz.

"Oh, nie uwierzysz w to." Użyłam niedorzecznego tonu żeby zarobić na czasie, by pomyśleć o tym co się tam stało. "Betty Crocker musiał włożyć trochę narkotyków do babeczek." To jest całkowicie wiarygodne, prawda? Ta kobieta, która stworzyła miks na babeczki nas odurzyła? Oczywiście, że tak.

"Nie bądźmy głupi, młoda. Dlaczego ssaliście sobie twarze?"

Nie będę musiała mówić jej prawdy, no nie? Szczerze mówiąc, nigdy dotąd nie okłamałam Gemmy, więc nie może mnie nienawidzić wiecznie, tak? Z wyjątkiem, wiecie, jeśli zapomni ile razy zwiałam jej sprzed nosa, ale to tylko maleńki problem, prawda?

"Miał trochę lukru na twarzy, a ja pomogłam mu ją wyczyścić?" Zapodałam pomysł. To tyle jeśli chodzi o mówienie prawdy, o tym co się zdarzyło. Uups.

Zsunęła ręce z moich ramion i przyprowadziła mnie na powrót do pokoju Harry'ego, gwałtownie nim potrząsając. "Nie, nie chcę cię, złaź ze mnie." Wybełkotał we śnie, wypędzając Gemmę rękami.

Gemma szturchała Harry'ego próbując go obudzić, trzymając rękę na moich plecach. Wow, następnym razem muszę sprawdzić referencje zanim się z kimś zaprzyjaźnię. Była jak Bruce Lee albo jakiś instruktor karate. Widziałam ten film w telewizji, gdzie ludzie trzymali innych jako zakładników.

"Mam już kotka w domu, powiedziałem spadaj." Wybełkotał, obracając się na drugi bok. Gemma jęknęła i uderzyła go w twarz, by tylko się obudził. "Nie, nie chcę zobaczyć twojej myszki, Maci by się to nie spodobało." Zwalił rękę Gemmy ze swojej twarzy.

Aw, o mój Boże, to jest takie słodkie. "Idź go obudź." Gemma rozluźniła swój chwyt karate, ale trzymała w dłoni mój nadgarstek, więc nie mogłam uciec.

Nie mam serca go obudzić, wygląda tak kochanie kiedy śpi, i totalnie spławił wyimaginowaną lalę dla mnie. Chamsko byłoby go obudzić. Ścisnęła mój nadgarstek, bym wykonywała jej rozkazy. "Jezu, kobieto! Proszę, przypomnij mi żebym żebym wysłała twoje podanie na ochroniarza." Posłała mi spojrzenie, a ja westchnęłam.

"Harry wstawaj!" Dźgnęłam jego nos, próbując go obudzić. Ma taki twardy sen, cholera.

"Nie! Powiedziałem, że nie mogę. Lubię ją, a ty wszystko zniszczysz." Zakrył swoją twarz kocem.

Jak bardzo jest uroczy? Nie obudzi się w najbliższym czasie. Myśli, że jesteśmy jakimiś dziwkami, próbującymi dostać mu się do majtek. Spojrzałam z powrotem na Gemmę, a jej wyraz twarzy złagodniał, poluzowała swój uścisk i wyprowadziła nas do przedpokoju.

"Kiedy to się zaczęło?" Puściła moje dłonie i czekała na moją odpowiedź.

"Tydzień temu?" Myślę, że to był tydzień. Prawda? Pamiętam jak sobie mówiłam, iż będę go unikać przez ostatnie dwa dni czerwca gdy byłam na niego zła. Potem pierwszego lipca była dziewczyńska noc...no i był też obiad, jakieś trzy dni po tym, a teraz jest sobota szóstego. Więc tak, tydzień.

"I się nie-"

"Nie, gdy cały czas tutaj jesteście." Próbowałam zażartować, ale Gemma wyglądała jakby zrobiło jej się niedobrze. "To żart, uspokój się. Nie, nie robiliśmy tego."

"Komu mam złoić tyłek, gdy któreś z was przez to ucierpi?" Zaśmiała się, ale w jej tonie była powaga.

"A przez to masz na myśli mnie."

"Ja po prostu znam swojego brata. Chodzi mi o to, że nie stara się celowo nikogo skrzywdzić, tylko... tak się zdarza." Skoro tak się zdarza, to chujowo jest być mną. "Ale z drugiej strony, naprawdę myślał, że chciałam się z nim zabawić..." Mówiła coraz ciszej, zauważając, że powiedziała to na głos.

Poważnie, jak bardzo to było słodkie?

"Nie mów reszcie dziewczyn." Powiedziała w końcu, gdy przestała już analizować coś w głowie. Nie sądzę, by był to problem. Robiłam to od tygodnia. Przyciągnęła mnie do siebie, przytulając i klepiąc po plecach. "Teraz chodźmy do łóżka, mała."

~*~ 

Rzadko spotykane w Cheshire słońce przebiło się przez okno i uderzyło mnie w twarz. Nie sądzę, że Matka Natura rozumie, iż potrzebuję snu. Nie obchodzi mnie, że jest...trzecia po południu; chcę żeby twoja piękność nie przeszkadzała mojemu snu, okej?

Przez większość czasu nie mogłam zasnąć od czasu, gdy tylko otworzyłam oczy. Mój dzień spania poszedł na marne tylko dlatego, iż słońce postanowiło zaświecić pierwszy raz od nie wiadomo kiedy. Wiesz, że Globalne Ocieplenie jest złe, gdy w Anglii zaczyna być ładna pogoda.

Lepiej niech będzie już dla mnie przygotowane jedzenie.

"Oh, hej! Patrzcie kto wstał." Powiedziała Jeannette gdy tylko zeszłam na dół. Między brwiami zrobiła jej się zmarszczka ze zdezorientowania, jak tylko na mnie spojrzała. Śledząc jej wzrok, spojrzałam w dół...

Szlag. Koszulka. Zapomniałam jej zmienić, kurwa. Pieprzyć moje życie.

"Dlaczego masz na sobie bluzkę Harry'ego?"

Miałam już wcisnąć jej moją historię o Dusty i cycku, gdy Gemma otworzyła usta, by coś powiedzieć. "Ubrudziła sobie twarz Alexa Gaskartha, więc musiałam dać jej coś do założenia. Znalazłam to w koszu na pranie, więc jej dałam."

"Nie było tam żadnej innej koszulki?"

"Te Harry'ego są workowate, a chciałabyś zobaczyć Maci w czymś krótszym?"

Dla twojej informacji, mój tyłek jest niesamowity.

__________


Szybko idzie nam to tłumaczenie! :) Przypominam o wyborze kolejnego, możecie zapodawać swoje pomysły w zakładce.

I macie tutaj jeszcze taki śliczny manip z intermetu:


Oh, i jak są jakieś błędy, albo powtarzają się słowa to piszcie od razu, bo ja jestem taka leniwa, że nie chce mi się wszystkiego od początku czytać, a czasami coś wyłapuję :P

XOXO

7 komentarzy:

  1. Harry jest taaaaaaki słodki. Ciasteczko z kremem. Mrau :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubie tej.. Jeannette. To źle? Brr. Jaki słodki Harry! :D ;D Kooocham takiego jego <3

    OdpowiedzUsuń
  3. No historia o Dusty i cycku... bardzo mnie urzekła... serio, leżałam ze śmiechu : )) Czekam na kolejny rozdział i na kolejne tłumaczenie nie mogę uwierzyć że już za niedługo to wszystko się skończy : ( tak bardzo lubię Maci

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie pytaj dlaczego, ale zrobiłam dla cb manip'a : ))
    Tu masz link: https://24.media.tumblr.com/c8fbc2bbeeeff36859f2ba69d8a41958/tumblr_n10dphA6b21tt6wzto1_500.png
    Bardzo mi się podoba i jak się skończy to normalnie będę płakać xdd
    ~ Anonimek

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej świetny rozdział <3 harry jest kochany! Genialne tłumaczenie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne xx Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  7. ahahahahaha Maci zdobywa internety za tą wymówkę xD
    padłam ze śmiechu :P mam nadzieję że teraz już będzie się ten romans bardziej rozwijał ^^
    Pozdrawiam
    Alex :*
    [ http://my-life-as-annie.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń