Zasada 7; Zawsze noś przy sobie przenośnie lusterko, nigdy nie wiesz kiedy natrafisz na czyjąś byłą dziewczynę.
Kolejna późna, nocna rozmowa z Harrym. Schodzi na dół, gdy każdy śpi, tylko po to, żeby przeszkodzić mi w oglądaniu telewizji, a potem siada na jego stronie kanapy, żeby podzielić się kocykiem. To jest już rutyna. Przez półtora tygodnia tak robił, a teraz nie przeszkadzają mi już intruzi.
Jak już się usadowi to zawsze gramy w dwadzieścia pytań, nawet jeśli ich liczba przekracza dwadzieścia, ale kogo to obchodzi? Nadaliśmy sobie też oficjalne imiona "Rybi Mózg" i "Penisowa Twarz". Za każdym razem, gdy używamy ich przed dziewczynami, nie wiedzą o co chodzi. To przezabawne. Okej, jest to zabawne dopóki Jeannette nie ciśnie we mnie błyskawicami po raz tysięczny. Wtedy właśnie żart się kończy. Tak jak moje życie.
To jest to co wszyscy wyolbrzymiają, również znane jako hiperbola.
Wydaje się jakbym każdego mijającego dnia dokopywała się głębiej w dziurę z Jeannette; nie jest to wcale w moich intencjach, uwierzcie mi. Tryb-Dziwka aktywuje się zawsze, gdy wkraczam w jej "Harry radar". Noc jest moim schronieniem przed jej wszystkimi całkowicie niepotrzebnymi bezceremonialnymi komentarzami. Nie trzeba mówić o moich błędach na cały regulator, za co dziękuję ci bardzo.
"Okej, moja kolej! Ostatnio skończyliśmy na tobie." Powiedział Harry rozpraszając mnie od oglądania odcinka Big Brothera, który i tak już widziałam. Skinęłam głową żeby to potwierdzić, ale i tak uwagę miałam skierowaną na ekran telewizora. "Czy będziesz moją parą na ślubie mojego przyjaciela?"
Na tym pytaniu szczęka mi opadła do podłogi. Pójść z nim na ślub? Czy on jest cholernie pomylony? "Nie ma mowy, penisowa twarzo." Nawet nie znam jego przyjaciół. Było by strasznie niezręcznie jeśli tak po prostu poszłabym sobie na jeden z ich pamiętnych dni i zrujnowała go swoją niezręcznością.
"Proszę? Potrzebuję kogoś żeby z nim pójść, i chcę żebyś to była ty. Plus będę ci dłużny." Gdy spojrzałam na niego, wydawał się prawie szczery. Jezu, używał tych słodkich oczu szczeniaczka. To nie jest w porządku, penisowa twarzo. Po prostu nie, nie ma takiej opcji, że będę twoją parą na tym ślubie. Nie obchodzi mnie jak głęboko wpatrujesz się w moją duszę. Nie powiem-
"Cholera, Harry." Wymamrotałam "Kiedy jest to wesele?" Winiłam jego szczenięce oczka. A ja myślałam, że ja mam w tym wprawę.
Jego oczy rozjaśniły się słysząc moją odpowiedź i uśmiechnął się głupawo, "Uh, dzisiaj." Powiedział z szybkością pantery.
"Harold." Plasnęłam go w ramię. Nie może mi dawać po prostu szybkiego ogłoszenia jak to. Nawet nie mam ciuchów, żeby iść na wesele. Jezu Chryste, Harry. W co ja się wpakowałam? Jest już za późno żeby się wycofać czy raczej byłoby to ekstremalnie niegrzeczne? "Wygląda na to że potrzebuję teraz snu dla urody." Wymamrotałam bardziej do siebie niż do kogokolwiek innego.
"Już jesteś przepiękna, rybi mózgu." Powiedział dotykając mojego ramienia, gdy koło niego przechodziłam. Wygląda jak dziecko wyszczerzając zęby w uśmiechu, który nigdy nie opuszczał jego twarzy, gdy na mnie spoglądał. Nie najlepsza forma komplementu, ale było to wystarczająco, żebym się uśmiechnęła.
Jeny, w co ja się do cholery na to ubiorę?
_*_
Jest to mój bilionowy raz, gdy jadę angielskim pociągiem, czy tam metrem, jak to lubią tutaj nazywać. Wciąż nie jestem przyzwyczajona do niesamowitości samochodu Harry'ego. Po prostu nie mogę opisać uczuć siedząc w tym aucie. Wnętrze jest całe czarne z małymi obszarami szarości na kierownicy, i wszystko odnośnie samochodu jest perfekcją. Okej, może to była moja chłopięca strona, o której mówiła Jeannette. Westchnęłam siedząc w metrze i tęskniąc za autem Harry'ego. To będzie radosne półtorej godziny jazdy do Wschodniego Londynu.
"Kogo to jest w ogóle ślub?" Zapytałam wciągając cudowny zapach wody po golenia Harry'ego obok mnie. Ha, żartuję. Nie zaciągnęłam się... to byłoby dziwne...
"Mojej przyjaciółki Cher, i Craiga."
Uszy mnie mylą, czy on właśnie powiedział Cher? Tak jak Cher Lloyd... ponadczasowa bogini muzycznego wszechświata. Dzisiaj moje życie będzie kompletne. Prawdopodobnie umrę od przeładowania Cher tutaj, na miejscu, ale hej.
"Zdajesz sobie sprawę, że musisz mi powiedzieć, kim jest połowa osób na weselu, prawda?" Szepnęłam do niego, gdy kierowca, którego zatrudnił, żeby zabrać nas ze stacji metra do kościoła, otworzył dla nas drzwi samochodu. Harry zaoferował mi swoją dłoń, żeby pomóc mi wyjść z czarnego SUVa.
Z lekkim chichotem odpowiedział mi do ucha "Gwarantuję, że znasz większość z nich." Jego gorący oddech na mojej skórze spowodował dreszcze na moim ciele. Przeklinam was hormony, i przeklinam ciebie Harry za wyglądanie przeuroczo w smokingu i muszce.
Spojrzałam na kościół. Był niesamowicie wielki porównując do normalnych kościołów. Harry powiedział mi w metrze, że ten kościół został wybudowany w siedemnastym wieku. A potem opowiedział mi całą historię o tym, czy jesteś prawdziwym Cockney, jeśli urodziłeś się bez słuchu o Saint Mary le Bow *kilka zdań o tym, klik*. Gdy powiedział mi o tym wszystkie historyczne fakty, byłam całkowicie oniemiała, skąd on tyle wiedział o tym miejscu.
Stara architektura była wyraźnie widoczna przez pęknięcia w kamieniu, i użycie pięćdziesiąt milionów sklepień łukowych. Skazy i pęknięcia i perfekcja katedry uczyniły [ten kościół] nawet piękniejszym. Wyglądał jak jedna z tych starych wież strażniczych, które zamki mają dla rycerzy, żeby zwalczali intruzów.
"Gotowa?" Zapytał, uśmiechając się w stronę kościoła.
"Zaczekaj." Zatrzymałam go, zanim położył swoje ramię na mojej talii. Myśląc, że zrobił coś złego, podniósł ręce w obronie, ale uspokoił się, gdy zdał sobie sprawę, że mam zamiar poprawić jego przekrzywioną czarno-białą muszkę. Docisnęłam na niej węzeł i uklepałam na jego piersi, żeby upewnić się, że zostanie na swoim miejscu. "Teraz jestem gotowa."
"Okej, to jest Savan." Harry pochylił się żeby wyszeptać mi to do ucha i subtelnie wskazał w kierunku opalonego mężczyzny w smokingu. Ten cały Savan podszedł do starszej pary i zdjął okulary. Zaśmiali się z czegoś co powiedział, a potem z zadowoleniem usiadł na miejscu obok nich rozmawiając o czymś.
"Czym on się zajmuje?" Odszepnęłam, mając nadzieję, że nikt nie słyszał tego outcastowego wypytywania kim są ci ludzie, którzy oczywiście są mega ważni jeśli są powiązani z Cher.
"Pisarz piosenek, mentor, najlepszy przyjaciel, kocha oglądać show telewizyjne o nazwie Hollywood Heights." Zaśmiał się i uniósł kieliszek szampana do ust. Z kieliszkiem w dłoni wskazał na kogoś, kto właśnie przeszedł koło stolika w jakichś poważnie drogich włoskich butach. "To tata Cher."
Harry uśmiechnął się do jakiejś kobiety, która do niego pomachała, i odmachał jej. "Mama Craiga." Poinformował mnie, widząc mój zaintrygowany wyraz twarzy.
"Harry, nienawidzę cię za zabranie mnie tutaj. Wszyscy się na mnie gapią jakbym była jakimś luzerem." Wydęłam wargi biorąc łyczek mojego własnego drinka przede mną. W porząsiu, to jest oczywiście jakaś bardzo droga rzecz, smakuje niesamowicie.
"Jedynym powodem, dla którego się gapią, jest to, że wyglądasz przepięknie." Powiedział rzeczowym tonem. "No dalej, przedstawię cię paru ludziom." Odsunął swoje krzesło i rozejrzał się po pomieszczeniu - prawdopodobnie szukając jakichś mniej ważnych ludzi, z który można by pogadać. Nie mogę go za to winić. Ja też nie chciałabym poznawać żadnych ważnych ludzi. "Hej! Chłopaki tu są."
Znowu umieszczając swoje ramię wokół mojej talii, zabrał mnie do grupy sześciu chłopaków i trzech dziewczyn. Jezus, te dziewczyny byłe ekstremalnie perfekcyjne, razem z ich niesamowicie przystojnymi chłopakami, którzy są przyjaciółmi Harry'ego. Matko, widziałam zdjęcia, ale oni wyglądają nawet piękniej na żywo. Miałam rację co do Zayna - niemożliwie seksowny. Liam, z krótkimi brązowymi włosami, wyglądał jak szczeniaczek całkowicie zakochany w swojej dziewczynie - nie jestem pewna co do jej imienia. Ups.
Louis, ten 'głośny' w grupie, wyglądał tak samo atrakcyjnie jak Liam, a dziewczyna, z którą był Louis, była prześliczna. Niall miał ręce włożone do kieszeni śmiejąc się głośno z czegoś, co powiedział Zayn. Blondynka, która była z Zaynem wyglądała olśniewająco, rozpoznałam ją z Little Mix, Perrie. Wyglądali uroczo, ale nie tak uroczo jak Louis i Liam z ich dziewczynami.
Był też jeden, którego nie rozpoznawałam z One Direction, ale on i Liam byli głęboko zagadani. Był na równi atrakcyjny z chłopakami w ich garniturach. Tajemniczy chłopak miał ciemne włosy i zaróżowione policzki, słodko. Jako pierwszy zauważył Harry'ego, a jego brwi zmieniły się z lekka znudzonych na pełne zachwytu w dwie sekundy.
"Hej, chłopie!" Porwał Harry'ego w braterskim uścisku, kończąc go klepnięciem w plecy. Wyciągnął rękę do mnie, żeby ją uścisnąć, i przeanalizował mnie od stóp do głów. Zwalczyłam impuls pójścia do łazienki, żeby upewnić się, że dobrze wyglądam.
"Josh, to jest moja-" Harry miał kłopoty z przedstawieniem mnie jako swoją przyjaciółkę.
"Przyjaciółka, jestem Maci." Oślepiłam go jednym z moich czarujących uśmiechów i uścisnęłam jego ciepłą dłoń. "Ja-" Uciął mi Harry szarpiący moje ramię żebym się ruszyła. Ałć, to było chamskie. Harry zwrócił uwagę na chłopaków i przedstawił mnie im. Imiona dziewczyn to Danielle i Eleanor, i były one niesamowicie przepiękne.
"Harry!" Damski głos zawołał jego imię. Zbyt wystraszona żeby się odwrócić, nawiązałam rozmowę z Perrie, Eleanor i Danielle. W jakiś sposób zeszłyśmy na temat ryby, gdy zesztywniały i posłały grzeczny uśmiech komukolwiek, kto stał za mną.
Harry obrócił mnie razem z nim twarzą do dziewczyny. Mogę nie być znajomą Savana, ani żadnych innych ludzi, którzy są blisko z Cher w przemyśle muzycznym, ale wiedziałam kim ona jest. Caroline Flack była prowadzącą w X Factor, i po tonie rozgłosu i jej niezliczonych wywiadach w telewizji, wiedziałam wystarczająco, że ona i Harry mają coś na rzeczy. Err, mieli coś na rzeczy. Przynajmniej myślę, że było to w przeszłości.
Moje dłonie natychmiast sięgnęły moich włosów, żeby się upewnić, że nie wyglądam jak kompletny wrak. Wygładziłam luźne kępki włosów wychodzące z mojego koka, którego pomogła mi ukończyć Jeannette. Zajęło to pełne dwie godziny, ale wyszło perfekcyjnie. Właśnie dlatego dobrze jest mieć ludzi, którzy cię kochają, moich przyjaciół, nawet jeśli czasami zachowują się jak idioci.
Notatka do samej siebie: Nosić przenośne lusterko cały czas, nigdy nie wiesz kiedy natrafisz na czyjąś byłą dziewczynę.
Opuściłam krótką, bez ramiączek sukienkę Gemmy, żeby upewnić się, że się gdzieś nie wpięła. Napięłam koronkę, która trzymała sukienkę w całości z tyłu, żeby mieć pewność, że z jakiegoś nadprzyrodzonego powodu, nie zsunie się. (Lepiej żeby tak się nie stało. Pech, trzeba odpukać w niemalowane drewno.)
"Jak się masz, Caroline?" Zapytał przez zęby, ściskając mocniej w napięciu moją dłoń. Pozwoliłam mu chwycić moją rękę, z powodu obecnej sytuacji, i tego, że to się zdecydowanie nie skończy dobrze.
"Świetnie, a ty?" Pytanie było do Harry'ego, ale jej oczy były skupione na mnie. Uśmiechnęłam się, mając nadzieję, że się rozluźni, ale nałożyła na twarz ten sam uśmiech, jakiego używa Jeannette gdy ktoś ją wkurzy. No wiesz, ten, gdzie w myślach planuje twoją śmierć.
"Możesz mi przynieść więcej szampana?" Harry szepnął mi do ucha, a jego ręka powoli zsunęła się na mój tyłek. Trzepnęłam go w plecy, żeby się odczepił od takiego luksusu. Urwało mu się z ust skomlenie, ale opanował się, gdy Caroline posłała mu dziwne spojrzenie.
Wolność! Dzięki Bogu za wolność. Z jakiegoś powodu wychodowałam sobie jaja i poprosiłam Perrie żeby poszła ze mną żeby zdobyć więcej szampana dla Harry'ego. Nie wiedziałam gdzie iść, żeby go dostać. Wszystkie były rozdawane przy wejściu. Plus nie chcę wyglądać jak pies bez właściciela, szwendający się po nieznanym miejscu, wśród nieznanych ludzi.
"Pójdę kogoś znaleźć." Powiedziała mi Perrie. Nie, proszę nie zostawiaj mnie tu samej. Wróć! Za późno na moje zbawienie. Mogę równie dobrze iść po więcej obiadu. Darmowe pyszne jedzenie, jak dla mnie brzmi nieźle. Plus mój brzuch czuje się jakby miało z niego wyjść niedługo dziecko-wampir, Jezu, nienawidzę bólu z głodu nawet jeśli jadłam jakieś piętnaście minut temu.
Stanęłam na początku kolejki żeby wziąć sobie talerz i sztućce. Jedzenie pachniało absolutnie przepysznie. W filmach pytają te bogate pary czy chcą wędzonego łososia, lub jakieś inne drogie jedzenie. Na wszystkich weselach, na których byłam - dwóch, nie wliczając tego - mieli coś prostego, jak kurczak. Ale nie tutaj, tutaj mają drogie jedzenie, tak drogie, jak wędzony łosoś.
Jestem prawie przekonana, że mieli tutaj w menu wędzonego łososia, teraz, gdy o tym tak myślę. No i zazwyczaj zaręczone pary nie biorą ślubu w jednym z trzech najsławniejszych kościołów w Wielkiej Brytanii. Nawet nie wiedziałam, że można wziąć ślub w historycznym miejscu. Nigdy więcej nie będę zaskoczona, że dzięki pieniądzom możesz mieć cokolwiek chcesz.
"Umm, poproszę... tamto." Powiedziałam, wskazując na obrzydliwie wyglądające, ale przepysznie pachnące jedzenie, dla którego jestem zbyt lamusiarska, żeby znać jego nazwę.
"Dobry wybór." Powiedział głos obok mnie. Poznałam w nim głos Josha. Jeny, ten chłopak jest taki uroczy.
"Co to właściwie jest?" Zapytałam, jak odeszliśmy od faceta podającego jedzenie.
"Nie mam pojęcia, ale jest dobre." Wziął łyk swojego szampana i zabrał mnie do prawie pustego stolika. Jedyną osobą przy nim, była starsza kobieta, która wydawała się lubić Josha. Wciąż mu się przypatrywała, jeśli wiesz o co mi chodzi.
"Więc skąd właściwie znasz Cher i Craiga?" Wgryzłam się w widelec pełen nie-wiadomo-czego i pozwoliłam sobie rozkoszować się smakami tańczącymi na moim języku.
"Jestem perkusistą One Direction, więc Niall miał przyzwoitość mnie zaprosić." Powiedział z szybkim śmiechem i utkwił wzrok w drinku. "Harry umie sobie wybierać przyjaciół." Nachylił głowę i spojrzał na mnie jeszcze raz, zanim uśmiechnął się do swojego drinka. Jest o wiele bardziej nieśmiały od Harry'ego, gdy mnie obczaja. Mogłabym do tego przywyknąć. Uśmiechnęłam się przed wzięciem kolejnego gryza. "Zatańczysz ze mną?"
Kiwnął w stronę parkietu, gdzie wszystkie pary powoli tańczyły do końcówki The Way You Look Tonight Franka Sinatry - to była piosenka weselna moich rodziców. Gdy byłam młodsza cały czas mi to grali, ponieważ kochałam oglądać jak do tego tańczą.
Wzięłam jego dłoń, a on poprowadził mnie na parkiet umiejscawiając lekko swoje ręce na mojej talii, gdy ja kładłam moje na jego ramionach. Był ten niezręczny dystans między nami, który uważałam za w pewnym stopniu uroczy. Jest on na szczęście około dwóch cali [5cm] wyższy ode mnie, więc nie musiałam sięgać nieba tańcząc z nim.
"Muszę tylko powiedzieć, że jesteś przepiękna." Rany, wszystkie te komplementy w mniej niż pięć minut, zaczynam lubić tego gościa. Jest uroczy i słodki, perfekcyjny pakiet.
"Odbijany." To znajome głębokie przeciąganie. Jak dżentelmen, Josh uśmiechnął się i przekazał mnie Harry'emu, akurat jak zaczęła lecieć piosenka Eda Sheerana - Kiss Me. Nie było żadnego wahania, gdy objęłam ramionami jego szyję, a ręce Harry'ego owinęły się wokół mojej talii, tak jak to było z Joshem. "Chyba nie myślisz, że mogłabyś uciec bez tańca ze mną?" Powiedział beztrosko Harry.
"No wiesz, miałam nadzieję, że mogłabym właściwie od tego uciec." Również mu dokuczyłam."Dostałeś w ogóle swojego szampana?" To pytanie wyskoczyło w mojej głowie, a moja buzia automatycznie je wypowiedziała, zanim zdołałam to zatrzymać. Podświadomie ułożyłam głowę na klatce piersiowej Harry'ego i mogłam poczuć jego równomierne bicie serca pode mną. Byłam zbyt wyczerpana by zdjąć z niego głowę, i szczerze już mnie to po prostu nie obchodziło.
"Oh, tak. Wypiłem go w dwie sekundy." Powiedział z lekkim śmiechem.
Przez resztę tańca nic nie mówiliśmy; każdy siadał albo wstawał ze swojego miejsca, tańczył albo rozmawiał ze znajomymi, lub poznawał nowych ludzi. Para dnia była w swoich ramionach rozmawiając ze sobą. Cher odrzuciła głowę do tyłu, śmiejąc się z czegoś co powiedział Craig, i spojrzał na nią. Przez samo patrzenie na nich możesz stwierdzić, że są całkowicie zakochani i nic tego nie zmieni.
"Cieszę się, że przyszłaś tu ze mną." Powiedział Harry, gdy wygrywane były ostatnie wersy piosenki.
This feels like we're falling in love.
Uśmiechnęłam się w jego marynarkę i szczerze odpowiedziałam "Ja też."
We're falling in love.
_________
Ba dum tss.
Kto uwielbia ten rozdział tak samo jak ja?
Szalejecie, pod ostatnim postem były 4 komentarze, wy krejzole, oby tak dalej! :)
manip (c) hazzagotswag
"Kogo to jest w ogóle ślub?" Zapytałam wciągając cudowny zapach wody po golenia Harry'ego obok mnie. Ha, żartuję. Nie zaciągnęłam się... to byłoby dziwne...
"Mojej przyjaciółki Cher, i Craiga."
Uszy mnie mylą, czy on właśnie powiedział Cher? Tak jak Cher Lloyd... ponadczasowa bogini muzycznego wszechświata. Dzisiaj moje życie będzie kompletne. Prawdopodobnie umrę od przeładowania Cher tutaj, na miejscu, ale hej.
"Zdajesz sobie sprawę, że musisz mi powiedzieć, kim jest połowa osób na weselu, prawda?" Szepnęłam do niego, gdy kierowca, którego zatrudnił, żeby zabrać nas ze stacji metra do kościoła, otworzył dla nas drzwi samochodu. Harry zaoferował mi swoją dłoń, żeby pomóc mi wyjść z czarnego SUVa.
Z lekkim chichotem odpowiedział mi do ucha "Gwarantuję, że znasz większość z nich." Jego gorący oddech na mojej skórze spowodował dreszcze na moim ciele. Przeklinam was hormony, i przeklinam ciebie Harry za wyglądanie przeuroczo w smokingu i muszce.
Spojrzałam na kościół. Był niesamowicie wielki porównując do normalnych kościołów. Harry powiedział mi w metrze, że ten kościół został wybudowany w siedemnastym wieku. A potem opowiedział mi całą historię o tym, czy jesteś prawdziwym Cockney, jeśli urodziłeś się bez słuchu o Saint Mary le Bow *kilka zdań o tym, klik*. Gdy powiedział mi o tym wszystkie historyczne fakty, byłam całkowicie oniemiała, skąd on tyle wiedział o tym miejscu.
Stara architektura była wyraźnie widoczna przez pęknięcia w kamieniu, i użycie pięćdziesiąt milionów sklepień łukowych. Skazy i pęknięcia i perfekcja katedry uczyniły [ten kościół] nawet piękniejszym. Wyglądał jak jedna z tych starych wież strażniczych, które zamki mają dla rycerzy, żeby zwalczali intruzów.
"Gotowa?" Zapytał, uśmiechając się w stronę kościoła.
"Zaczekaj." Zatrzymałam go, zanim położył swoje ramię na mojej talii. Myśląc, że zrobił coś złego, podniósł ręce w obronie, ale uspokoił się, gdy zdał sobie sprawę, że mam zamiar poprawić jego przekrzywioną czarno-białą muszkę. Docisnęłam na niej węzeł i uklepałam na jego piersi, żeby upewnić się, że zostanie na swoim miejscu. "Teraz jestem gotowa."
_*_
"Okej, to jest Savan." Harry pochylił się żeby wyszeptać mi to do ucha i subtelnie wskazał w kierunku opalonego mężczyzny w smokingu. Ten cały Savan podszedł do starszej pary i zdjął okulary. Zaśmiali się z czegoś co powiedział, a potem z zadowoleniem usiadł na miejscu obok nich rozmawiając o czymś.
"Czym on się zajmuje?" Odszepnęłam, mając nadzieję, że nikt nie słyszał tego outcastowego wypytywania kim są ci ludzie, którzy oczywiście są mega ważni jeśli są powiązani z Cher.
"Pisarz piosenek, mentor, najlepszy przyjaciel, kocha oglądać show telewizyjne o nazwie Hollywood Heights." Zaśmiał się i uniósł kieliszek szampana do ust. Z kieliszkiem w dłoni wskazał na kogoś, kto właśnie przeszedł koło stolika w jakichś poważnie drogich włoskich butach. "To tata Cher."
Harry uśmiechnął się do jakiejś kobiety, która do niego pomachała, i odmachał jej. "Mama Craiga." Poinformował mnie, widząc mój zaintrygowany wyraz twarzy.
"Harry, nienawidzę cię za zabranie mnie tutaj. Wszyscy się na mnie gapią jakbym była jakimś luzerem." Wydęłam wargi biorąc łyczek mojego własnego drinka przede mną. W porząsiu, to jest oczywiście jakaś bardzo droga rzecz, smakuje niesamowicie.
"Jedynym powodem, dla którego się gapią, jest to, że wyglądasz przepięknie." Powiedział rzeczowym tonem. "No dalej, przedstawię cię paru ludziom." Odsunął swoje krzesło i rozejrzał się po pomieszczeniu - prawdopodobnie szukając jakichś mniej ważnych ludzi, z który można by pogadać. Nie mogę go za to winić. Ja też nie chciałabym poznawać żadnych ważnych ludzi. "Hej! Chłopaki tu są."
Znowu umieszczając swoje ramię wokół mojej talii, zabrał mnie do grupy sześciu chłopaków i trzech dziewczyn. Jezus, te dziewczyny byłe ekstremalnie perfekcyjne, razem z ich niesamowicie przystojnymi chłopakami, którzy są przyjaciółmi Harry'ego. Matko, widziałam zdjęcia, ale oni wyglądają nawet piękniej na żywo. Miałam rację co do Zayna - niemożliwie seksowny. Liam, z krótkimi brązowymi włosami, wyglądał jak szczeniaczek całkowicie zakochany w swojej dziewczynie - nie jestem pewna co do jej imienia. Ups.
Louis, ten 'głośny' w grupie, wyglądał tak samo atrakcyjnie jak Liam, a dziewczyna, z którą był Louis, była prześliczna. Niall miał ręce włożone do kieszeni śmiejąc się głośno z czegoś, co powiedział Zayn. Blondynka, która była z Zaynem wyglądała olśniewająco, rozpoznałam ją z Little Mix, Perrie. Wyglądali uroczo, ale nie tak uroczo jak Louis i Liam z ich dziewczynami.
Był też jeden, którego nie rozpoznawałam z One Direction, ale on i Liam byli głęboko zagadani. Był na równi atrakcyjny z chłopakami w ich garniturach. Tajemniczy chłopak miał ciemne włosy i zaróżowione policzki, słodko. Jako pierwszy zauważył Harry'ego, a jego brwi zmieniły się z lekka znudzonych na pełne zachwytu w dwie sekundy.
"Hej, chłopie!" Porwał Harry'ego w braterskim uścisku, kończąc go klepnięciem w plecy. Wyciągnął rękę do mnie, żeby ją uścisnąć, i przeanalizował mnie od stóp do głów. Zwalczyłam impuls pójścia do łazienki, żeby upewnić się, że dobrze wyglądam.
"Josh, to jest moja-" Harry miał kłopoty z przedstawieniem mnie jako swoją przyjaciółkę.
"Przyjaciółka, jestem Maci." Oślepiłam go jednym z moich czarujących uśmiechów i uścisnęłam jego ciepłą dłoń. "Ja-" Uciął mi Harry szarpiący moje ramię żebym się ruszyła. Ałć, to było chamskie. Harry zwrócił uwagę na chłopaków i przedstawił mnie im. Imiona dziewczyn to Danielle i Eleanor, i były one niesamowicie przepiękne.
"Harry!" Damski głos zawołał jego imię. Zbyt wystraszona żeby się odwrócić, nawiązałam rozmowę z Perrie, Eleanor i Danielle. W jakiś sposób zeszłyśmy na temat ryby, gdy zesztywniały i posłały grzeczny uśmiech komukolwiek, kto stał za mną.
Harry obrócił mnie razem z nim twarzą do dziewczyny. Mogę nie być znajomą Savana, ani żadnych innych ludzi, którzy są blisko z Cher w przemyśle muzycznym, ale wiedziałam kim ona jest. Caroline Flack była prowadzącą w X Factor, i po tonie rozgłosu i jej niezliczonych wywiadach w telewizji, wiedziałam wystarczająco, że ona i Harry mają coś na rzeczy. Err, mieli coś na rzeczy. Przynajmniej myślę, że było to w przeszłości.
Moje dłonie natychmiast sięgnęły moich włosów, żeby się upewnić, że nie wyglądam jak kompletny wrak. Wygładziłam luźne kępki włosów wychodzące z mojego koka, którego pomogła mi ukończyć Jeannette. Zajęło to pełne dwie godziny, ale wyszło perfekcyjnie. Właśnie dlatego dobrze jest mieć ludzi, którzy cię kochają, moich przyjaciół, nawet jeśli czasami zachowują się jak idioci.
Notatka do samej siebie: Nosić przenośne lusterko cały czas, nigdy nie wiesz kiedy natrafisz na czyjąś byłą dziewczynę.
Opuściłam krótką, bez ramiączek sukienkę Gemmy, żeby upewnić się, że się gdzieś nie wpięła. Napięłam koronkę, która trzymała sukienkę w całości z tyłu, żeby mieć pewność, że z jakiegoś nadprzyrodzonego powodu, nie zsunie się. (Lepiej żeby tak się nie stało. Pech, trzeba odpukać w niemalowane drewno.)
"Jak się masz, Caroline?" Zapytał przez zęby, ściskając mocniej w napięciu moją dłoń. Pozwoliłam mu chwycić moją rękę, z powodu obecnej sytuacji, i tego, że to się zdecydowanie nie skończy dobrze.
"Świetnie, a ty?" Pytanie było do Harry'ego, ale jej oczy były skupione na mnie. Uśmiechnęłam się, mając nadzieję, że się rozluźni, ale nałożyła na twarz ten sam uśmiech, jakiego używa Jeannette gdy ktoś ją wkurzy. No wiesz, ten, gdzie w myślach planuje twoją śmierć.
"Możesz mi przynieść więcej szampana?" Harry szepnął mi do ucha, a jego ręka powoli zsunęła się na mój tyłek. Trzepnęłam go w plecy, żeby się odczepił od takiego luksusu. Urwało mu się z ust skomlenie, ale opanował się, gdy Caroline posłała mu dziwne spojrzenie.
Wolność! Dzięki Bogu za wolność. Z jakiegoś powodu wychodowałam sobie jaja i poprosiłam Perrie żeby poszła ze mną żeby zdobyć więcej szampana dla Harry'ego. Nie wiedziałam gdzie iść, żeby go dostać. Wszystkie były rozdawane przy wejściu. Plus nie chcę wyglądać jak pies bez właściciela, szwendający się po nieznanym miejscu, wśród nieznanych ludzi.
"Pójdę kogoś znaleźć." Powiedziała mi Perrie. Nie, proszę nie zostawiaj mnie tu samej. Wróć! Za późno na moje zbawienie. Mogę równie dobrze iść po więcej obiadu. Darmowe pyszne jedzenie, jak dla mnie brzmi nieźle. Plus mój brzuch czuje się jakby miało z niego wyjść niedługo dziecko-wampir, Jezu, nienawidzę bólu z głodu nawet jeśli jadłam jakieś piętnaście minut temu.
Stanęłam na początku kolejki żeby wziąć sobie talerz i sztućce. Jedzenie pachniało absolutnie przepysznie. W filmach pytają te bogate pary czy chcą wędzonego łososia, lub jakieś inne drogie jedzenie. Na wszystkich weselach, na których byłam - dwóch, nie wliczając tego - mieli coś prostego, jak kurczak. Ale nie tutaj, tutaj mają drogie jedzenie, tak drogie, jak wędzony łosoś.
Jestem prawie przekonana, że mieli tutaj w menu wędzonego łososia, teraz, gdy o tym tak myślę. No i zazwyczaj zaręczone pary nie biorą ślubu w jednym z trzech najsławniejszych kościołów w Wielkiej Brytanii. Nawet nie wiedziałam, że można wziąć ślub w historycznym miejscu. Nigdy więcej nie będę zaskoczona, że dzięki pieniądzom możesz mieć cokolwiek chcesz.
"Umm, poproszę... tamto." Powiedziałam, wskazując na obrzydliwie wyglądające, ale przepysznie pachnące jedzenie, dla którego jestem zbyt lamusiarska, żeby znać jego nazwę.
"Dobry wybór." Powiedział głos obok mnie. Poznałam w nim głos Josha. Jeny, ten chłopak jest taki uroczy.
"Co to właściwie jest?" Zapytałam, jak odeszliśmy od faceta podającego jedzenie.
"Nie mam pojęcia, ale jest dobre." Wziął łyk swojego szampana i zabrał mnie do prawie pustego stolika. Jedyną osobą przy nim, była starsza kobieta, która wydawała się lubić Josha. Wciąż mu się przypatrywała, jeśli wiesz o co mi chodzi.
"Więc skąd właściwie znasz Cher i Craiga?" Wgryzłam się w widelec pełen nie-wiadomo-czego i pozwoliłam sobie rozkoszować się smakami tańczącymi na moim języku.
"Jestem perkusistą One Direction, więc Niall miał przyzwoitość mnie zaprosić." Powiedział z szybkim śmiechem i utkwił wzrok w drinku. "Harry umie sobie wybierać przyjaciół." Nachylił głowę i spojrzał na mnie jeszcze raz, zanim uśmiechnął się do swojego drinka. Jest o wiele bardziej nieśmiały od Harry'ego, gdy mnie obczaja. Mogłabym do tego przywyknąć. Uśmiechnęłam się przed wzięciem kolejnego gryza. "Zatańczysz ze mną?"
Kiwnął w stronę parkietu, gdzie wszystkie pary powoli tańczyły do końcówki The Way You Look Tonight Franka Sinatry - to była piosenka weselna moich rodziców. Gdy byłam młodsza cały czas mi to grali, ponieważ kochałam oglądać jak do tego tańczą.
Wzięłam jego dłoń, a on poprowadził mnie na parkiet umiejscawiając lekko swoje ręce na mojej talii, gdy ja kładłam moje na jego ramionach. Był ten niezręczny dystans między nami, który uważałam za w pewnym stopniu uroczy. Jest on na szczęście około dwóch cali [5cm] wyższy ode mnie, więc nie musiałam sięgać nieba tańcząc z nim.
"Muszę tylko powiedzieć, że jesteś przepiękna." Rany, wszystkie te komplementy w mniej niż pięć minut, zaczynam lubić tego gościa. Jest uroczy i słodki, perfekcyjny pakiet.
"Odbijany." To znajome głębokie przeciąganie. Jak dżentelmen, Josh uśmiechnął się i przekazał mnie Harry'emu, akurat jak zaczęła lecieć piosenka Eda Sheerana - Kiss Me. Nie było żadnego wahania, gdy objęłam ramionami jego szyję, a ręce Harry'ego owinęły się wokół mojej talii, tak jak to było z Joshem. "Chyba nie myślisz, że mogłabyś uciec bez tańca ze mną?" Powiedział beztrosko Harry.
"No wiesz, miałam nadzieję, że mogłabym właściwie od tego uciec." Również mu dokuczyłam."Dostałeś w ogóle swojego szampana?" To pytanie wyskoczyło w mojej głowie, a moja buzia automatycznie je wypowiedziała, zanim zdołałam to zatrzymać. Podświadomie ułożyłam głowę na klatce piersiowej Harry'ego i mogłam poczuć jego równomierne bicie serca pode mną. Byłam zbyt wyczerpana by zdjąć z niego głowę, i szczerze już mnie to po prostu nie obchodziło.
"Oh, tak. Wypiłem go w dwie sekundy." Powiedział z lekkim śmiechem.
Przez resztę tańca nic nie mówiliśmy; każdy siadał albo wstawał ze swojego miejsca, tańczył albo rozmawiał ze znajomymi, lub poznawał nowych ludzi. Para dnia była w swoich ramionach rozmawiając ze sobą. Cher odrzuciła głowę do tyłu, śmiejąc się z czegoś co powiedział Craig, i spojrzał na nią. Przez samo patrzenie na nich możesz stwierdzić, że są całkowicie zakochani i nic tego nie zmieni.
"Cieszę się, że przyszłaś tu ze mną." Powiedział Harry, gdy wygrywane były ostatnie wersy piosenki.
This feels like we're falling in love.
Uśmiechnęłam się w jego marynarkę i szczerze odpowiedziałam "Ja też."
We're falling in love.
_________
Ba dum tss.
Kto uwielbia ten rozdział tak samo jak ja?
Szalejecie, pod ostatnim postem były 4 komentarze, wy krejzole, oby tak dalej! :)
manip (c) hazzagotswag
Ba dum tss. Ja też go uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńboże kiedy nn? jahcudbdjbsjzv *-*
OdpowiedzUsuńJakie to jest zajebiste!
OdpowiedzUsuńTrafiłam na to, bo ktoś wczepił linka do komentarza pod 11 rozdziałem "Chills" - i ojapierdolekurwamać jakie szczęście, że jednak miałam czas, aby sprawdzić co to za blog.
Z Twojej pierwszej notki wywnioskowałam, ze to tłumaczenie, tak?
Jeżeli tak, to gratuluję znania, tak dobrze, obcego języka :)
Pozdrawiam xx
Dziękuję za jakże rozbudowaną opinię! :D Jest mi bardzo bardzo bardzo miło, że z każdym rozdziałem pojawia się więcej komentarzy. Ja osobiście wybrałam to tłumaczenie nie czytając ani rozdziału, sam wstęp mnie zachęcił. Tak właściwie to sama nie wiem co się zdarzy w następnym rozdziale dopóki nie zacznę go tłumaczyć! Musiałam z ciekawości wejść i przeczytać wszystkie komentarze pod ostatnim postem "Chills". Nie lada wyzwanie, 162 komentarze! Znalazłam ten, w którym pisze o tym tłumaczeniu i nawet zrobiłam screena na pamiątkę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi :)
UsuńI nie pisałam tego, od tak sobie. Ja na prawdę uważam, że masz ogromny talent, ponieważ wiele jest tłumaczeń, co czytasz prolog/1 rozdział i on już sam w sobie odstrasza i zniechęca do dalszego czytania, poprzez nie do końca spójnie przetłumaczony tekst.
Dlatego dziękuję, że postanowiłaś "coś" tłumaczyć i akurat padło na tą historię ;***
jeju świetne! <3
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie na > troublemakerimagine.blogspot.com
piszę fanfiction o chłopcach i byłoby mi ultramiło gdyby ktoś zajrzał i skomentował
dziękuję x
Hehs, ja teź wpadłam na tego bloga jak czytałam komentarze Chills, ale dziewczyno
OdpowiedzUsuńTo jest ZAJEBISTE!!! :* <3