piątek, 20 grudnia 2013

Kodeks Dziewczyn; Zasada #11

(banner (c) onthegoodside4593)

Zasada 11; Film romantyczny (dla kobiet) zawsze wygrywa z filmem akcji (dla facetów)

Dlaczego w Anglii musi być taka chujowa pogoda? Dajcie mi jeden tydzień pięknego słonecznego nieba, a potem niech deszcz się leje strumieniami. Chociaż tydzień. W Anglii jest cały czas deszczowy dzień po deszczowym dniu po deszczowym dniu. Zawsze z deszczem nadchodzi takie lekkie powietrze. Przynajmniej tyle dobrze, że w tropikach jest nieco ładnej pogody, a potem deszcz miesza się z wilgocią.

Nie powinnam więc chyba narzekać na angielską pogodę. Zabiłabym się gdyby padało z dziewięćdziesięcioma procentami wilgotności. Każdy dzień byłby dniem złej fryzury dla, jakby, wszystkich. Nie chciałabym przekląć kogoś szczęściem zobaczenia moich włosów zamienionych w totalną katastrofę.

"Ugh, ale mi się nudzi." Po raz bilionowy jęknęła Katy, przerzucając przez siebie poduszkę z kanapy. Zarzuciła swoje czarne włosy na ciemną skórę, która podkreślała jej brązowe oczy.

"Nawet nie ma nic ciekawego w telewizji." Zawtórowała jej Jeannette i ułożyła głowę na kolanach Gemmy, pisząc coś na telefonie.

Nie ma nic ciekawego w telewizji, powiedziała. Leci Pora na przygodę!, dlatego też jej teoria jest obalona. Przyjaciele zawsze są w telewizji, dlatego też jej teoria jest obalona. I ostatnie, ale nie mniej ważne, Z kamerą u Kardashianów leci prawie zawsze, więc jest to kolejne show, które obala jej teorię.

Wyprostowałam nogi i położyłam je na kolanach Katy, a telefon ułożyłam na moim brzuchu. To boli bardziej niż miało, cholera, głupi telefon. Sekundy bez telefonu w dłoniach spowodowały, że czas płynął jeszcze wolniej, więc podniosłam go z powrotem, przeszukując strony z grami, ale jakoś nic nie wpadło mi w oko.

"Jestem głodna." Zadecydowałam, ale jestem zbyt leniwa żeby faktycznie wstać i się ruszyć. Ta głupia pogoda wycina nam numer; nie ruszyłyśmy się z miejsc odkąd wstałyśmy, powtarzając to samo w kółko co pięć minut.

Dwa i pół tygodnia Harry'ego w moim życiu wniosło do niego paru nowych znajomych. Pisanie z nimi nigdy nie jest nudne, ale nie byłam aż tak znudzona. Ale wciąż wystarczająco znudzona żeby skarżyć się na to jak bardzo znudzona jestem. Odpisałam Perrie, wplatając zdecydowanie zbyt wiele ha ha żeby dało je się policzyć, bo napisała mi o śmiesznej sytuacji, która przydarzyła jej się w Starbucksie. Josh i ja pisaliśmy o czym innym z każdą następną wiadomością. Lou Teasdale właśnie wysłała mi zdjęcie Lux tak słodkie, że moje serce tego nie zniesie.

Przeleciałam moje kontakty, próbując znaleźć jakąś osobę z którą mogłabym popisać o moim znudzeniu. Oh! Z Mummie Cox zawsze się fajnie pisze. Przesunęłam palcem do M, a ona była pierwszym kontaktem, który wyskoczył, zaraz pod nią była Moja Mummie!

Do: Mummie Cox <33

Pomóż mi, Anne, nudzi mi się! Tak, w rzeczy samej zakłócam twoje płatne wakacje, ale i tak mnie kochasz.

W tym samym czasie gdy wysłałam wiadomość, dostałam jedną od Perrie, piszącej mi o tym, że ona i reszta Little Mix idą na jakąś imprezę z pracy. Każdy robi coś fantastycznego w ten bzdurny dzień, oprócz naszej czwórki luzerów siedzących w salonie. Wszystkie musimy coś z tym zrobić.

Od: Mummie Cox<33

Tak się cieszę, że mogę się zrelaksować na słońcu! Ciesz się deszczem, słonko. :P

Do: Mummie Cox<33

Nieeee, wraaacaj! Nudzi mi się. Nuda ssie, dlaczego nie możesz tu być zabawiając nas jak zawsze? D:

"Co wy tu do cholery robicie?" Do salonu wszedł śpiący Harry, nie mając na sobie nic oprócz bielizny. O cholera, jest niesamowicie wysportowany. Wiecie, niesamowicie wysportowany. Jego mięśnie brzucha są po prostu... nie do opisania. Nie żartował gdy mówił, że ma cztery sutki. Jest reinkarnacją Jezusa, mówię wam. Jest to po ludzku niemożliwe, żeby być tak nieprawdopodobnie przepięknym.

Przepiszę Biblię żeby mieć Nowy Testament 2.0, a jedynymi słowami, które zostaną w nim zawarte, będą te oto słowa. "Harry Styles jest wcieleniem Syna Bożego, Jezusa Chrystusa. Bóg powiedział "niech się staną cztery sutki, aby każdy wiedział kim on jest." A zatem, narodził się Harry. Koniec." Byłoby dokładnie tak. Każda biblia byłaby publikowana jeszcze raz, żeby dodać te końcowe słowa. Jest to jedyna rzecz, która ma dla mnie sens. Jak inaczej człowiek mógłby być tak... cholernie niesamowicie przepiękny.

Spojrzałam na pozostałe dwie gapiące się dziewczyny, które myślały to samo. Mamy też tu Gemmę, kompletnie niewzruszoną swoim bratem. Biedna dziewczyna, nie widzi jaki jest on atrakcyjny. Nie pomaga jej to, że ona i Harry wyglądają niewiarygodnie podobnie.

Oboje mają brązowe włosy, pasujące do ich zielonych oczu. Oboje zostali obdarzeni dołeczkami i wzrostem. Anne była zdecydowanie MILF [=Mother I'd Like to Fuck], więc widzę, które wiązanie genów dostali. Jedyną różnicą między nimi było to, że Harry był trochę ciemniejszy, i miał penisa.

"Idź włożyć koszulkę, Haz." Powiedziała Gemma, wzdychając. Gdy jeszcze raz obejrzałam się na Harry'ego, żeby załapać się na ostatnie spojrzenie na jego wyśmienite mięśnie, (które są takie gorące, że możesz piec na nich ciasteczka), on już patrzył się na mnie wyszczerzony w szerokim uśmiechu jak głupek.

Z powrotem rzuciłam okiem na telefon, zadowolona ostatnim widokiem absów [mięśni] Harry'ego. O cholera to mniej więcej wyraz twarzy Jeannette, Katy i mojej. Gemma trzasnęła mnie w nogę z jej pozycji na podłodze i dała mi spojrzenie, mówiące "trzymaj się od niego z daleka".

Meow.

"Więc co w ogóle jest między Haz i tobą, Maci?" Dokuczyła mi Katy, jak tylko wyszedł z zasięgu słuchu.

Oh Panie Jezu. Serio, będziemy teraz znowu o tym gadać? "Nic." Powiedziałam, czując na siebie wzrok wszystkich dziewcząt. Nie mogą wytrzymać jednego dnia bez zadawania mi w kółko tego samego pytania.

"Jaja sobie robisz? A ten cały seks na odległość, i to jak praktycznie jesteś z nim dwadzieścia-cztery na dobę?" Nie dawała mi spokoju Katy. "Założę się, że się pieprzyliście." Powiedziała z dramatyzmem, co wciąż brzmiało głupio wychodząc z jej ust.

"Tak, Katy. Pieprzymy się każdej nocy, gdy wy śpicie na górze. Tajemnica rozwiązana." Powiedziałam sarkastycznie, i wzdychając, wstałam z kanapy żeby spędzić resztę nudnego popołudnia w swoim pokoju -- pokoju Gemmy, nieważne. Wpisałam hasło do telefonu, żeby odpowiedzieć na wszystkie wiadomości w skrzynce, które desperacko czekały na to, bym je otworzyła.

"Gdzie idziesz?" Zapytał Harry, rozbawiony teraz, że jest w pełni ubrany. Err, przynajmniej ma szorty do koszykówki. Czy Gemma nie mówiła, że ma włożyć bluzkę? Oh, Haroldzie, ty hardkorze, ty.

"Do pokoju." Wskazałam gdzieś w kierunku schodów na górę i z powrotem spojrzałam na mój telefon, który Harry mimochodem wyciągnął mi z rąk.

"Zrobisz ze mną popcorn, a potem wszyscy obejrzymy Contraband." Miał mnie już na popcornie. Contraband z seksownym Markiem Wahlbergiem jest tylko plusem. Jego dłoń prowadząca moją na powrót do pokoju, z którego właśnie przyszłam, przekonała mnie na końcu.

Gdy wróciliśmy do pokoju, wszystkie dziewczyny miały twarze utkwione w telefonach, nawet nie słysząc jak wchodziliśmy. Lepiej dla mnie, Jeannette nie zobaczy jego dużych, lepkich dłoni w moich, prowadzących mnie za nim głębiej do pokoju.

Harry puścił moje dłonie, teraz gdy wiedział, że nie ucieknę na górę i nie zaknebluję się na wieczność w pokoju Gemmy. Zrobił krok i zajrzał pod zlew, szukając maszyny do popcornu Anne, i jednym ruchem ręki wyciągnął z lodówki pudełko z kukurydzą, wsadzone tam na wszelki wypadek. (Zdażyło się więcej niż jeden raz, gdy Dusty zjadła parę ziaren kukurydzy.)

"Wiesz w ogóle jak to działa?" Zapytałam, wskazując na przyrząd do robienia popcornu. Raz widziałam jak Anne tego używała, ale tylko ten jeden raz. Gdy Mummie Cox tego użyła, i tak nie wyszło to na dobre. Skończyła wzniecając mały pożar. Kto wie, po co przez cały ten czas to przechowywała.

Chce żebyśmy wszyscy niewinnie się o to potknęli i umarli.

Harry wzruszył ramionami i podłączył to do wtyczki koło mikrofalówki, wsadzając ziarna do maszyny. Przykrył wszystko wieczkiem i gapił się na urządzenie jakby miało mu powiedzieć co ma zrobić dalej. Zaśmiałam się z jego głowiącego się wyrazu twarzy i chwyciłam masło z lodówki żeby mu je przekazać. Oh, głupiutki mały Harold. "Wiedziałem." Powiedział chłodno.

"Tak w ogóle będziemy oglądać Wredne Dziewczyny." Klepnęłam chłopaka w plecy i pozwoliłam mu to przetworzyć. Nie widziałam tego filmu całe wakacje. Tęsknię za moimi Wrednymi Dziewczynami. Pozwoliłam Harry'emu zrobić co miał do zrobienia z popcornem zanim będzie mógł zaprotestować i dąsać się i płakać jak mała dziewczynka, że nie obejrzy Contraband.

Gdy Harry przypuścił, że skończył przygotowywać przekąskę, wszedł na sam środek salonu i wydął wargi. Po prostu tam stał...i się dąsał. On na poważnie tam stał, wydymając usta, krzyżując ręce, i był bardzo poważny. "Nie wiedziałem jeszcze Contraband, a Louis powiedział, że jest na szczycie najlepszych filmów!"

"Harry, oglądamy Wredne Dziewczyny." Zaczęłam się śmiać z całej powagi tej sytuacji. Potrząsał głową, będąc całkowicie przeciwko dziewczyńskiemu filmowi.

"Contraband." Jego zdeterminowana furia zakończyła się, gdy podszedł do odtwarzacza DVD, żeby włożyć do niego płytę Marka Wahlberga. Przeczołgałam się do telewizora, umieszczając swój tyłek na jego stopach żeby nie mógł się ruszyć i zamienić dysku Wrednych Dziewczyn. Odchylił się do tyłu żeby wcisnąć guzik "otwórz" na DVD, trzymając wybraną płytę w dłoni.

Oparłam głowę o jego nogę, znudzona walką o film, który oglądamy. "Będę ci dłużna jeśli zostaniesz tutaj i będziesz z nami oglądał bez skarżenia się." Zaoferowałam, patrząc się na jego zielone tęczówki, które kuszą mnie za każdym razem.

Bez zająknięcia, zaakceptował propozycję i bez problemu usunął mnie ze swoich stóp. "Jak ci się udaje zmuszać go do robienia tego, czego chcesz, Maci?" Katy zadała niewinnie pytanie.

Bo mam umiejętności, właśnie tak.

Jeannette coś do niej szepnęła, co spowodowało że parsknęła, gdy ja usiadłam na podłodze, w porażce gwałtownie na nią opadając. Nigdy nie będę mogła spokojnie zostać w tym domu. Zawsze jest coś, co sprawia, że chcę łupać głową w ścianę. A co to za ohydny smród?

Mój nos wyniuchał odrażający zapach, a moje oczy znalazły jego źródło. "Cholerny popcorn!" Wstałam i pobiegłam do źródła ognia, który zapalił szafki kuchenne. Wszyscy ruszyli za mną, podczas gdy Jeannette poszła znaleźć gaśnicę, a Harry zdecydował się być maczo i machał ścierką w ogień, próbując go zgasić.

Oczywiście nie zdawał chemii żeby wiedzieć, że tlen powoduje, że jest jeszcze gorzej. Świetnie, Harry, czasami zastanawiam się jakim cudem nie jesteś całkowitym debilem w życiu. Gemma odepchnęła Harry'ego i porwała gaśnice prosto z drżących rąk Jeannette. Zamykając oczy, wcisnęła rączkę żeby zatrzymać katastrofę naprzeciwko nas.

"Co teraz robimy?" Blado powiedział Harry, nieco rozbawiony całą sytuacją. Katy walnęła go w ramię sprawiając, że się cofnął i złapał za ramię z bólu. Kolejna była Jeannette, która uderzyła go w to samo miejsce za bycie idiotą. Gemma walnęła go i posłała gniewne spojrzenie. Potem byłam jeszcze ja, śmiejąca się w głowie z całej sytuacji.

Jakie jest prawdopodobieństwa wzniecenia dwóch pożarów przez tę samą rzecz? "Jak, do cholery, to przetrwało dwa pożary?" No, błagam, serio?

"Dlaczego oboje jesteście takimi matołami?" Zapiszczała Gemma, lecz potem zaczęła chichotać jak mała dziewczynka z gaśnicą w rękach. Wycelowała ją w Harry'ego i ponownie wcisnęła rączkę. Reszta czegokolwiek co było w środku pokryła ciało chłopaka.

Jeannette i Katy dołączyły się do chichotów pokazując i śmiejąc się z Harry'ego pokrytego pianą od stóp do głów. Starł pianę z buzim, oszołomiony tym co się właśnie wydarzyło. "Aw, chodź no Maci. Przytul Harry'ego." Wyszczerzył się i chciał mnie chwycić, ale wyrwałam się z miejsca i dałam mu wpaść na Katy.

Wrzasnęła, ale potem zaczęła się śmiać, ścigając Jeannette i Gemmę po całym domu. Stojąc z boku, obserwując to wszystko, nei mogłam przestać się śmiać, ze śmiechu zaczął boleć mnie brzuch.

"Z czego się tak cieszysz, Palmer?" Powiedział za mną niski głos Harry'ego, owijając wokół mnie swoje ramiona, podnosząc mnie i pokrywając mnie pianą z gaśnicy.

"Nienawidzę cię, Styles!" Powiedziałam pomiędzy śmiechem, próbując wykręcić się z jego uścisku. Polizałam jego ramię i puścił mnie, zszokowany. Upadłam na stopy i uciekłam od niego, nie chcąc mieć na sobie więcej piany, tylko wskoczyć na kolejne pianowe ciało, którym jest Jeannette. Z tym samym zamiarem w głowach, rozłożyłyśmy ramiona i chwyciłyśmy się w uścisku, obydwie wciąż się śmiejąc.

"Chwila dziewczyny, to wszystko jest wina Maci i Harry'ego." Głos Gemmy zatrzymał nas w jednym miejscu. Szeroki uśmiech wpełznął na jej twarz przez kącik ust, a reszta gapiła się na mnie z zemstą w oczach. Wycofałam się od dziewczyn łypiących na mnie, wbiegając na umięśnioną klatkę piersiową.

Potem już tylko Harry złapał mnie za biodra i powiedział "Jesteś moją ludzką tarczą." upewniając się, że zostaje poza zasięgiem mojego języka. Skuliłam się w uchwycie Harry'ego, blokując się przed nadchodzącymi kulkami z piany, odlepiającymi się z ciał dziewczyn, i przed jej resztami z gaśnicy.

"Pieprzcie się wszyscy!" Ogłosiłam, broniąc się przed nimi wszystkimi. Chichoty pomieszane ze śmiechem Harry'ego wypełniły całą przestrzeń. Nie ma większego napięcia, jako że wszyscy powiązaliśmy się w nieszczęściu, bawiąc się każdy z każdym - lub napadając na mnie, co tam wolicie - przemoknięci pianą.

"Ogłaszam rozejm!" Wykrzyknęła Katy, gdy pionki zwróciły się przeciwko niej. Zwinęła się w kulkę z białą pianą na włosach, pokrywającą jej ubrania i podłogę. Wszyscy w ciszy zgodziliśmy się, jako że przestało słychać już śmiech, a piana skapywała z naszych ciał na ziemię.

Prześlizgnęłam się po śliskiej podłodze do schowka na bieliznę, w przedpokoju zabierając pięć ręczników, żeby się wysuszyć. Oczywiście zabrałam te pingwinkowe dla siebie, podczas gdy reszta musiała wziąć normalne, łazienkowe ręczniki. Niech to będzie dla nich lekcja, żeby ze mną nie igrać. Nie będzie dla nich fajnych ręczników!

Znalazłam kolejne śliskie miejsce i prześlizgnęłam się do nich, rzucając każdemu po ręczniku. Mam pełno swagu. Pianowa mieszanka zostawiła moje włosy i ciało mokre, klejące i śmierdzące, a włosy całe mi się pokręciły. Ugh, tak ciężko jest być dziewczyną.

Nie zwracając uwagi na to, że jesteśmy cali mokrzy, usadowiliśmy się na kanapie, ciasno się wciskając. Harry usiadł po turecku na prawym końcu kanapy (walnęłam go w nogę żeby podniósł ją bliżej mnie dla większej przestrzeni), Gemma siedziała po lewej z Jeannette na podłodze pod nogami Harry'ego, a Katy obok mnie.

Harry nie awanturuje się co do oglądania Wrednych Dziewczyn... Nieźle, Styles.

Wykończona moim dniem nic-nie-robienia, ułożyłam głowę na ramieniu Katy - które było zbyt kościste jak na moje wymogi - a w pokoju nie było żadnych poduszek, więc zostało mi tylko jedno wyjście. Wtuliłam się w nagie ramię Harry'ego, uważając ciepło jego skóry za ciepłe, i westchnęłam.

"Więc jeśli jesteś z Afryki, dlaczego jesteś biała?" Karen zadała pytanie Cady. Wszyscy się z niej zaśmiali za bycie imbecylem, nawet Harry wydusił śmiech.

A tak bardzo nie chciał oglądać niesamowitości Reginy George, eh?

__________


Wiem, bardzo długo czekaliście, awaria komputera. Nie wiem jak będę dodawała rozdziały w święta, postaram się Was informować. Wyjeżdżam zaraz po świętach i wracam po Nowym Roku, więc nie wiem jak to będzie.

To bodajże najdłuższy rozdział jak na razie :)

Jak są jakieś błędy to piszcie.

Co Wy na pobicie rekordu komentarzy? :D (7)

12 komentarzy:

  1. Ahahahahaha ten rozdział mnie rozbroił! :D
    Akacja świetna, tłumaczenie bez skazy i jeszcze te mentalne komentarze Maci ahahahaaha XD

    Oczywiście Życzę Ci Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku! :D ily xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny :*
    Kocham cb i to tłumaczenie <3
    Nicol2069

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahhahahaha nie mogę. Czyżby Maci miala ochotę na ciasteczko Styles? Hahahahaha beka. Dzięki za tlumaczenie XD

    OdpowiedzUsuń
  4. Znalazłam dziś te tłumaczenie, i jest po prostu ZAJEBISTE! serio, jedno z najlepszych. Nie mogę uwierzyć, że jest tak mało czytelników. W moim obowiązku (jako wiernego czytelnika :D) jest rozgłoszenie tego bloga, także biorę się a pisanie notki TUTAJ:
    harry-styles-opowiadanie-by-kinss.blogspot.com

    MATKO ALE SIĘĘ W TO WKRĘCIŁAM :D Wesołych świąt! (chociaż dziś się już kończą xd)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow kocham to tlumaczenie dzis w nocy znalazlam i zaczelam czytac

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne tłumaczenie. Nie moge sie doczekac nastepnego rozdzialy, uwazam ze to bardzo nowatorski pomysl, niewiele osob by to wymyslilo.
    Pozdrawiam :) sue

    OdpowiedzUsuń
  7. Jacie jacie jacie!!!!!!!
    Jaram się tym rozdziałem, a szczególnie tą bitwą na pianę :D
    Teraz leżę na podłodze i śmieje się jak głupia, wyobrażając sb tą sytuacje :D
    Masz mnie, lovciam to opowiadanie :):);):):):):):):):):):):):):):):):):) ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Super, przez to tłumaczenie zarwałam noc ale szczerze nie żałuje. Jest super i nie chodzi mi tylko o fabułę i takie tam, podoba mi się tłuczenie. Niektóre osoby tłumaczą bardzo niespójnie i trochę bez sensu, u cb wszystko się ze sobą "klei" i jest po prostu idealnie.
    A tak btw fajnie by było jakbyś dodała obserwatorów, ale to tylko takie tam moje zachcianki : )))

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy Harry będzie z Maci? ♥ KOcham to OPowiadanie !!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Uuu .. ale słodko!! trafiłam na twojego bloga dzięki tt i jestem zachwycona!! kocham go!! no prostu ubóstwiam świetnie tłumaczysz! juz nie moge sie doczekać.kolejnego.rozdZiału

    OdpowiedzUsuń
  11. Oficjalnie moge napisać ze jest to jedno z najlepszych opowiadań ever. @ilymyJustin

    OdpowiedzUsuń